Z zadowoleniem przyjmuję ogłoszone przez Premiera Mateusza Morawieckiego plany, dotyczące zmiany systemu naliczania składek na ubezpieczenie społeczne z ryczałtu na składki powiązanie z dochodem – dla przedsiębiorców którzy mają przychody nie większe niż 10 tys. złotych miesięcznie i dochody nie większe niż 6 tys. złotych miesięcznie. Jest to krok w bardzo dobrym kierunku.
Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym wysokość składki jest na sztywno powiązana z prognozowanym średnim wynagrodzeniem. Nie bierze się pod uwagę, czy przedsiębiorca w danym miesiącu zarobił chociaż tyle, ile musi zapłacić do ZUS – a przecież po zapłaceniu składki przedsiębiorcy powinno jeszcze zostać na życie. W krajach UE przedsiębiorcy mają składkę dobrowolną - jak w Niemczech; powiązaną z uzyskiwanym dochodem - jak we Francji czy Holandii; czy ryczałtową ale związaną z dochodem - jak w Wielkiej Brytanii. Proponowane przez Premiera Morawieckiego zmiany zbliżą nas do systemów ubezpieczeń społecznych w rozwiniętych krajach.

W ubiegłym roku liczba wniosków o przyznanie renty z tytułu niezdolności do pracy spadła o niespełna 1 proc. w porównaniu z 2023 rokiem. W 2024 roku w sumie podjęto ponad 46 tys. decyzji przyznających ww. świadczenie i przeszło 27 tys. – odmownych.
Z zapowiadanej reformy ma skorzystać około 250 tys. przedsiębiorców. Dla nich ryczałtowy ZUS przestanie być już potencjalnym zabójcą ich miejsc pracy. Pozostaje jednak jeszcze około 950 tysięcy przedsiębiorców, którzy nadal będą płacić składki ryczałtem, mimo że większość z nich uzyskuje miesięczny dochód mniejszy niż 6 tys. złotych, a więc niczym (oprócz tego, że mają przychód większy od 10 tys. zł. miesięcznie) nie różnią się od tych, którzy będą uprawnieni do zapłacenia ZUS od dochodu. Utrzymanie siebie i rodziny oraz inwestycje w rozwój firmy mogą być finansowane wyłącznie z dochodu, wyższy od 10 tys. zł miesięcznie przychód nie ma zupełnie na to wpływu.
Koszt wprowadzanej zmiany to około 1 miliard złotych. Razem z innymi kierowanymi do przedsiębiorców rozwiązaniami: obniżony CIT dla małych spółek, podniesienie jednorazowej amortyzacji z 3 tys. do 10 tys., a na maszyny i urządzenia do 100 tys., wsparcie inwestycji strategicznych to koszt kilku miliardów złotych. Wysiłek budżetowy w tym zakresie jest więc duży, ale dzięki takim rozwiązaniom Polska gospodarka rozwija się w szybkim tempie. W następnych latach Rząd zakłada dalsze wsparcie różnych grup społecznych. Liczę na to, że przedsiębiorcy także nadal będą uczestniczyć w podziale wypracowanego PKB i zmiana naliczania składek na ZUS z ryczałtu na system od dochodu obejmie wszystkich, których miesięczny dochód jest mniejszy od 6 tys. złotych, bez względu na osiągany przychód.

W 2024 r. wpływy z podatku Belki zasiliły budżet państwa kwotą 10,6 mld zł. To o 16,4% więcej niż w 2023 roku i aż o 83,6% większa suma niż w 2022 roku. Prognoza przedstawiona w nowelizacji ustawy budżetowej na ub.r. zakładała wpływy w wysokości 9,2 mld zł.
Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz zaproponowała, aby po wyborach zebrał się „okrągły stół” w sprawie funkcjonowania ubezpieczeń społecznych dla przedsiębiorców, przy którym usiądą przedsiębiorcy - w tym ich rzecznik, politycy i eksperci. Uważam tę inicjatywę za niezwykle ważną i potrzebną. Polskie firmy nie mogą mieć mniej korzystnych rozwiązań w kraju niż zagraniczna konkurencja. Ryczałtowy ZUS powinien odejść do lamusa, bo utrudnia realizację wyzwań, jakie stoją przed naszą gospodarką w realizacji idei państwa dobrobytu.
Powyższy materiał jest informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść. Materiały zamieszczane w sekcji CENTRUM PRASOWE są samodzielnie opracowywane przez osoby i/lub podmioty trzecie. Materiały te mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez dziennikarzy/media.