W I połowie 2025 roku do 47 sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło ok. 25,5 tys. pozwów w sprawach frankowych. W analogicznym okresie zeszłego roku odnotowano ich blisko 40 tys. To spadek o 36,5% rdr. Natomiast w niektórych sądach wyniósł on nawet 60% rdr. Ponadto w I półroczu br. pozwów frankowych było mniej niż załatwionych tego typu spraw. Z kolei w I połowie ub.r. sytuacja była odwrotna.
Spada liczba pozwów składanych w sprawach frankowych. W I połowie br. wpłynęło ich do sądów ok. 25,5 tys. To o 36,5% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich ok. 40 tys. Tak wynika z danych udostępnionych przez 47 sądów okręgowych z całej Polski. Konrad Trzaskowski, adwokat z KKG Legal, uważa, że spadek liczby nowych pozwów jest przede wszystkim wynikiem wyczerpywania się puli potencjalnych spraw frankowych.
– Pulę tę stanowią bowiem tylko ci kredytobiorcy, którzy skłonni byli wdać się w spór z bankiem, a nie są to wszyscy kredytobiorcy. Zwłaszcza wśród tych, którzy spłacili już swoje kredyty lata temu, zainteresowanie pozwami było niższe. Sprawy frankowe są głośne od lat, szczególnie po wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubak z 2019 roku. Minęło od niego już sześć lat, więc każdy frankowicz, który był skłonny wdać się w spór z bankiem, zdążył już wystąpić z pozwem. Spadek liczby nowych spraw jest więc czymś naturalnym – dodaje mec. Trzaskowski.
Z kolei radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo postrzega spadek liczby nowych pozwów frankowych w I połowie br. jako wyraźny sygnał, że sytuacja zaczyna się stabilizować. – Można to odczytywać jako naturalny etap dojrzewania całego zjawiska. Przez ostatnie lata tysiące kredytobiorców podejmowały działania prawne, często zakończone sukcesem. To przyczyniło się do uporządkowania wielu spraw i jasnego ukształtowania linii orzeczniczej. Dziś osoby posiadające kredyty we frankach mają do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości – od drogi sądowej po coraz częściej wybierane porozumienia z bankami – wyjaśnia mec. Goska.
Do tego mec. Konrad Trzaskowski dodaje, że spadek liczby nowych pozwów wynika również z ogromnej popularności ugód z bankami. Ekspert przekonuje, że są one najtańszym rozwiązaniem dla obu stron, pozwalającym rozliczyć roszczenia. Co za tym idzie, kredytobiorca unika w takim scenariuszu drugiego kosztownego procesu – tym razem z powództwa banku.

W pierwszej połowie 2025 r. 21,5 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej wpłynęło do rejestru CEIDG od osób, które mają obywatelstwo innego państwa. To 14,4% wszystkich zgłoszeń w tym zakresie. Najwięcej z nich złożyli Ukraińcy.
– Z mojej wiedzy wynika, że wszystkie banki posiadające istotny portfel kredytów frankowych oferują kredytobiorcom zawieranie ugód. Ich warunki są już obecnie bardzo korzystne dla kredytobiorców, w praktyce zbliżone do kredytu darmowego. Z tego powodu nie widzę przestrzeni do istotnych zmian propozycji ugodowych na korzyść konsumentów. Już obecnie banki oferują prawie wszystko, co klient może – po kilku latach i przy poniesieniu znacznych kosztów – uzyskać w procesie – zauważa mec. Trzaskowski.
Jednak na rynku panuje pewnego rodzaju utarty schemat. Dla przykładu mec. Adrian Goska radzi kredytobiorcom, by decydowali się na ugodę dopiero po wniesieniu pozwu, bo z jego doświadczenia wynika, że mogą wtedy wynegocjować najlepsze warunki. Już sam fakt zainicjowania postępowania sądowego często działa mobilizująco na instytucje finansowe, które – widząc determinację klienta – są skłonne do większych ustępstw.
– W takich przypadkach banki znacznie częściej wychodzą z propozycjami, które są o wiele bardziej atrakcyjne niż pierwotne oferty. Zdarza się, że różnica wynosi nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych na korzyść kredytobiorcy. Dlatego też wielu frankowiczów decyduje się na złożenie pozwu właśnie po to, by zwiększyć swoją pozycję negocjacyjną i otworzyć sobie drogę do znacznie lepszego porozumienia – wyjaśnia ekspert z kancelarii SubiGo.
Liczba nowych spraw frankowych zmalała we wszystkich sądach okręgowych. W każdym przypadku zanotowano dwucyfrowe spadki w porównaniu z I połową ubiegłego roku, a w niektórych sądach różnica wyniosła nawet blisko 60% rdr. Mec. Adrian Goska doprecyzowuje, że najwięcej spraw wciąż wpływa do sądów w dużych miastach, takich jak Warszawa, Gdańsk, Poznań czy Kraków. I to też idealnie widać po danych z sądów.
– To naturalne, ponieważ w największych miastach zawierano najwięcej kredytów we frankach, zwłaszcza w związku z wyższymi cenami nieruchomości. Mieszkańcy dużych miast mają także łatwiejszy dostęp do kancelarii wyspecjalizowanych w tego typu sprawach, co z pewnością sprzyja aktywności procesowej. Jednocześnie fakt, że we wszystkich sądach okręgowych liczba spraw zmniejszyła się rok do roku, często nawet o ponad 50%, wskazuje na wyraźne uspokojenie sytuacji i porządkowanie napływu nowych spraw – uważa radca prawny Adrian Goska.

Na koniec I półrocza 2025 roku kwota zadłużenia na wszystkie fundusze na aktywnych kontach płatników ZUS-u była na poziomie 21,069 mld zł i zwiększyła się o 7,6% rdr. Średnie zadłużenie wyniosło 33,7 tys. zł, tj. o 7,3% więcej niż rok wcześniej.
Natomiast mec. Konrad Trzaskowski jest zdania, że rozpoznawanie spraw frankowych w sądach w mniejszych miastach przebiega relatywnie sprawnie. W jego ocenie, problemem nadal pozostaje sytuacja w Warszawie.
– Tu Sąd Okręgowy jest nadal znacząco obciążony sprawami z lat ubiegłych i to niezależnie od zdecydowanie mniejszego ich napływu, szczególnie w wyniku zmian legislacyjnych w zakresie właściwości miejscowej sprzed kilku lat. Każdy spadek wpływu nowych spraw frankowych musi więc cieszyć z perspektywy czasu rozpoznawania w sądach nie tylko tych spraw, ale też innych sporów cywilnych – twierdzi ekspert z KKG Legal.
Z danych wynika również, że do sądów okręgowych w I poł. br. liczba pozwów frankowych była mniejsza niż liczba załatwionych spraw frankowych (wpływ ok. 25,5 tys., załatwienia – 47 tys.). Natomiast w I połowie ub.r. pozwów było więcej niż zakończonych spraw (odpowiednio ok. 40 tys. i ok. 35,5 tys.). Mec. Adrian Goska zauważa, że to wyraźna zmiana w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy to wpływ przewyższał liczbę rozstrzygnięć. W jego ocenie, to dowód na to, że sądy z dużą skutecznością radzą sobie z rozpoznawaniem spraw i sukcesywnie nadrabiają wcześniejsze zaległości.
– Wszystko to pozwala z ostrożnym optymizmem patrzeć na najbliższe miesiące i lata. Liczba nowych spraw prawdopodobnie będzie stopniowo maleć, co nie oznacza jednak, że temat się zakończył – wręcz przeciwnie. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób dopiero teraz rozważa podjęcie działań, mając dostęp do bogatego orzecznictwa i korzystnych rozstrzygnięć. Każdy kredytobiorca może dziś spokojnie i świadomie zdecydować, która droga – sądowa czy ugodowa – jest dla niego najlepsza – podsumowuje ekspert z kancelarii SubiGo.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.