×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera

[DANE Z RYNKU] Ceny usług stomatologicznych najszybciej rosną w całym sektorze zdrowia

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Branża nie ma dobrych wiadomości. Ceny w gabinetach stomatologicznych wciąż będą rosły / Fot. serwis agencyjny MondayNews

Jak wynika z danych GUS-u, w ostatnich miesiącach wzrost cen usług stomatologicznych wynosił ponad 8% rdr. Znawcy tematu przekonują, że wpłynęło na to m.in. zepchnięcie systemu opieki stomatologicznej do rynku prywatnego. Ponadto zwracają uwagę na rosnące koszty prowadzenia samej praktyki lekarskiej, w tym coraz droższe materiały i narzędzia. Dla porównania, inflacja w całym sektorze zdrowia jest niższa. Eksperci przypominają o okresie pandemii, kiedy konieczne było zainwestowanie w dodatkowe zabezpieczenie dla stomatologów i pacjentów. Nie brakuje też opinii, że wkrótce wzrost cen usług stomatologicznych może być nawet dwucyfrowy rdr.

Ceny cały czas idą w górę

Według danych GUS-u, we wrześniu br. ceny usług stomatologicznych w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego zwiększyły się o 8,4%. W sierpniu wzrost rdr. wyniósł 8,6%, w lipcu – 8,5%, a w całej pierwszej połowie br. – 9,4%. Jak zaznacza dr n. med. Piotr Przybylski z kliniki Implant Medical, w lipcu br. Polska znalazła się na czwartym miejscu wśród państw UE, uwzględniając szybkość wzrostu cen u dentysty. Wyższą dynamikę zanotowano tylko w Finlandii, we Francji i na Węgrzech. Ekspert dodaje również, że z miesiąca na miesiąc przybywa czynników decydujących o zmianach w cennikach. 

– Wzrost cen usług stomatologicznych jest związany niewątpliwie z tym, iż w Polsce system opieki stomatologicznej został zepchnięty przez rządzących do rynku prywatnego. Działające na nim gabinety dentystyczne funkcjonują, jak inne firmy. W związku z tym wszystkie koszty utrzymania mają wpływ na cennik usług, a w ostatnim czasie lawinowo wzrosły ceny m.in. energii elektrycznej, wody czy wywozu nieczystości. Do tego wprowadzono nowe wynagrodzenia gwarantowane dla asystentek i higienistek stomatologicznych oraz personelu pomocniczego – komentuje dr n. med. Dariusz Paluszek, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie ds. lekarzy dentystów.

Do tematu odnosi się też prof. dr hab. n. med. Teresa Sierpińska, krajowy konsultant w dziedzinie protetyki stomatologicznej i prezydent Europejskiego Towarzystwa Protetycznego. Jak zaznacza ekspertka, w przypadku protetyki wzrosły przede wszystkim ceny uzupełnień stałych, głównie ze względu na to, że podrożały materiały. Specjaliści protetycy nie działają sami, zawsze muszą mieć technika dentystycznego. A jeśli on podnosi ceny, bo płaci coraz więcej za komponenty, narzędzia i prąd do swoich maszyn, to protetycy muszą na to zareagować. Do tego rosną składki na ZUS. 

W przyszłym roku mogą zmienić się przepisy ws. ulgi IP Box. Obecnie trwają wewnątrzresortowe konsultacje

Ponad 7,5 tys. podatników skorzystało z ulgi IP Box w zeznaniu podatkowym za ubiegły rok. Nieznacznie więcej takich przypadków było w rozliczeniach za 2022 r. Do tego resort informuje, że w 2025 r. może dojść do zmiany przepisów ws. ulgi. Obecnie trwają konsultacje.

– Pacjent udając się prywatnie do gabinetu stomatologicznego, dokładnie wie, jakie poniesie koszty. Są osoby leczące się prywatnie, ale na świadczenie refundowane przychodzą do gabinetu, który ma podpisaną umowę z NFZ. Jest to np. higienizacja czy ekstrakcja, więc konsekwencji zmiany finansowania leczenia z prywatnego na publiczne nie będzie – mówi dr n. med. Adam Kozłowski, przewodniczący Komisji Stomatologicznej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie.

Sektor zdrowia mocno pod lupą

Jak wynika z danych GUS-u, wzrost cen usług stomatologicznych w analizowanych okresach był większy niż inflacja w sektorze zdrowia. We wrześniu br. wyniosła ona w ujęciu rocznym 6,1%, w sierpniu – 2,7%, w lipcu – 3%, a w pierwszej połowie br. – 3,7%. Według dr. n. med. Piotra Przybylskiego, gdyby stomatologia w większej części opierała się na leczeniu publicznym, to z pewnością rozkład tych wartości byłby mniejszy. W ocenie eksperta, to szybko nie nastąpi. Spychanie pacjenta do sektora prywatnego trwa w najlepsze od wielu lat. I czym dłużej w to brniemy, tym bardziej oddalmy się od wizji naprawy sytuacji. Do tego NFZ jest słabo dofinansowany. 

– Te różnice wynikają prawdopodobnie z tego, iż na rynku stomatologicznym zdecydowaną większość stanowią podmioty prywatne. One swoje zakupy wykonują na bieżąco, bez gromadzenia zapasów. To sprawia, że podwyżka cen materiałów czy usług u podwykonawcy, jakim jest laboratorium protetyczne, szybko przekłada się na wzrost ceny usług stomatologicznych.  Ponadto polscy dentyści pracują w dużej części na materiałach i sprzęcie światowym, więc jakiekolwiek zawirowanie kursów walut wpływa na ceny ich zakupu. Z kolei w sektorze zdrowia reprezentowanym np. przez publiczne szpitale zakupy dokonuje się przy pomocy przetargów i długookresowych umów. W efekcie ceny zakupu towarów i usług zmieniają się dla takich podmiotów wolniej – analizuje dr n. med. Adam Kozłowski. 

Patrząc na dane za ostatnie lata, to wzrosty cen usług stomatologicznych były wyższe od wskaźnika inflacji w całym sektorze zdrowia. Przykładowo, w 2023 r. widzimy odpowiednio 14,2% i 8,4%. W 2022 r. różnica była jeszcze większa – 14,9% i 7,1%. W 2021 r. to było 8,1% i 3,3%, a w 2020 r. – 11,3% i 4,8%. Z kolei w 2019 r. – 3,8% i 3,2%.

Rośnie problem z obowiązkowymi szczepieniami. Urzędnicy nakładają coraz więcej grzywien

Od stycznia do sierpnia 2024 r. nałożono więcej grzywien za uchylanie się od obowiązku szczepień ochronnych niż w całym 2023 r. Jednak Państwowa Inspekcja Sanitarna chce zmniejszenia dolegliwości kar dla rodziców. Za to postuluje, żeby szerzej postawić na edukację społeczeństwa.

– Na pewno wpływ na te wskaźniki miała pandemia. Wówczas nastąpiło podwyższenie kosztów utrzymania gabinetów. Musieliśmy dodatkowo zabezpieczyć siebie i pacjentów. Stworzone zostały wytyczne, czy to przez Polskie Towarzystwo Stomatologiczne, czy Ministerstwo Zdrowia. One wymagały od lekarzy dentystów zainwestowania w środki ochrony czy narzędzia. Bez tego nie było możliwości wykonywania świadczeń. Wcześniej nie mieliśmy do czynienia z obostrzeniami na taką skalę – dodaje prof. dr hab. n. med. Teresa Sierpińska.

W ocenie dr. n. med. Piotra Przybylskiego, sytuacja pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Jeśli nie nastąpi jakiś zwrot w sytuacji, to w I kwartale 2025 roku wzrost cen usług stomatologicznych może być nawet dwucyfrowy, tzn. lekko powyżej 10% rdr. lub oscylujący w tych granicach. Jak przestrzega ekspert, to może doprowadzić do zawieszania wizyt przez pacjentów, bo nie będzie ich na to stać. A to jeszcze mocniej skomplikuje sytuację na kolejne miesiące, kwartały, a nawet lata. Z kolei prof. dr hab. n. med. Teresa Sierpińska zaznacza, że najprawdopodobniej największy wzrost cen usług stomatologicznych mamy już za sobą, chyba że na prowadzenie gabinetu trzeba będzie wydawać znacznie więcej niż teraz, np. ze względu na koszty energii elektrycznej czy komponentów. Oczywiste jest, że stomatolodzy nie zechcą dokładać do wykonywanych świadczeń. 

– Nie wiemy jeszcze, o ile wzrosną w zimie typowe koszty utrzymania gospodarstwa domowego. Wiedząc to, ludzie będą decydować, ile pieniędzy mogą przeznaczyć na wizyty u stomatologa. Natomiast musimy pamiętać o tym, że część osób w ogóle nie myje zębów. A codzienna higiena jamy ustnej powoduje, że wizyty u dentysty odbywają się rzadziej. Częstsze kontrole powodują, że usługi stają się tańsze, bo nie są konieczne dużo droższe interwencje. Profilaktyka jest zdecydowanie tańsza niż leczenie i przede wszystkim korzystniejsza – podsumowuje dr n. med. Dariusz Paluszek, wiceprezes ORL w Warszawie ds. lekarzy dentystów.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry