×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera

Zdaniem ekspertów: Ograniczanie lub likwidacja tzw. śmieciówek nie jest obecnie dobrym pomysłem

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Likwidacja umów cywilnoprawnych byłaby groźna dla rynku pracy, szczególnie w czasie pandemii (Fot. serwis agencyjny MondayNews)

Coraz częściej słychać, że wkrótce z rynku znikną umowy cywilnoprawne lub zostaną mocno ograniczone. Jednak eksperci przestrzegają przed radykalnym działaniem, bo pracodawcom są potrzebne elastyczne formy zatrudnienia, szczególnie teraz. Ewentualnie warto rozważyć ujednolicenie zasad oskładkowania śmieciówek i umów o pracę. I jak dodają, jednak nie należy przeprowadzać zmian w czasie pandemii. Teraz można jedynie wypracować rozwiązanie, które zacznie obowiązywać dopiero w przyszłości.

W przestrzeni publicznej mówi się, że rząd przygotowuje zmiany dot. umów cywilnoprawnych. Nowe przepisy miałyby zlikwidować lub ograniczyć to rozwiązanie. Jak podkreśla Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, obecnie firmy bardzo potrzebują elastyczności zatrudnienia. Uzyskują ją m.in. dzięki umowom zlecenia. Ekspert przestrzega przed likwidacją tych regulacji. Jednocześnie zauważa, że niekorzystny jest dualizm na rynku pracy. Część pracowników ma bardzo stabilną sytuację, a pozostali dostają tylko umowy krótkoterminowe. I te grupy z pewnością należy zbliżyć do siebie.

– Plotka o likwidacji umów cywilnoprawnych, która od dłuższego czasu krąży w mediach, jest szkodliwa. Jeżeli rząd zdecydowałby się na to, prawdopodobnie mówiłby o konieczności poważnego uporządkowania rynku pracy. Argumentowałby, że jedni mają lepsze warunki, a inni nieco gorsze. Ale wtedy należałoby konsekwentnie reformować, czyli znieść też przywileje sektorowe, w tym np. emerytury mundurowe czy górnicze – komentuje Zbigniew Żurek, wiceprezes BCC, ekspert ds. rynku pracy i dialogu społecznego.

Natomiast „Solidarność” stoi na stanowisku, że umowy cywilnoprawne to legalne rozwiązania, jednak zastosowane w sposób nieprawidłowy. I dodaje, że związek nigdy nie domagał się likwidacji umów zleceń czy o dzieło, a także samozatrudnienia, bo te rozwiązania są ważne i potrzebne. Ale postuluje, aby nie stosowano ich w miejscu, gdzie zgodnie z prawem powinien być etat. A kodeks pracy reguluje to precyzyjnie.

– Domagamy się, żeby inspektorzy, którzy stwierdzą niewłaściwą formę świadczenia pracy, mogli ją zmienić decyzją administracyjną. Od niej pracodawca będzie mógł się odwołać do sądu. Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie. Pracodawca przestrzegający prawa w konfrontacji z tym, który śmieciówkami obniża sobie koszty, jest zwykłym frajerem i przegrywa każdy przetarg – podkreśla Marek Lewandowski z „Solidarności”.

[DANE ZUS] Polacy coraz częściej dostają zwolnienia lekarskie, bo cierpią na depresję lub inne choroby ze sfery psychiki

W ub.r. Polacy przebywali średnio prawie 11 dni na zwolnieniu lekarskim. Najwięcej tego typu przypadków dotyczyło schorzeń układu mięśniowo-szkieletowego i tkanki łącznej. Jednocześnie coraz częstszą przyczyną nieobecności stają się zaburzenia psychiczne oraz zaburzenia zachowania.

Jak zaznacza Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, zamiast skupiać się wyłącznie na walce ze skutkami, lepiej usuwać przyczyny występowania niepożądanych zjawisk na rynku pracy. A powodem zastępowania zatrudnienia na etacie przez umowy cywilnoprawne jest różne traktowanie tych form działalności zarobkowej na gruncie ubezpieczeń społecznych i opodatkowania. Ujednolicenie tego wyeliminowałoby przede wszystkim bodziec kosztowy do nadużywania umów cywilnoprawnych. Intensywne kontrolowanie firm nie byłoby już potrzebne.

– Celowe byłoby ujednolicenie zasad oskładkowania. Ale nie tylko poprzez planowaną przez rząd likwidację ulg przy zbiegach tytułów do ubezpieczeń. To należałoby zrobić w ramach szerszej reformy, która wraz z ujednoliceniem zasad podlegania systemowi pozwalałaby na rzetelne i systemowe planowanie obniżenia kosztów zatrudnienia i uelastycznienia umów o pracę – przekonuje prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP, były minister finansów.

Natomiast ekspert z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że zmiany przepisów nie mogą doprowadzić do zwiększenia łącznych kosztów pracy w naszym kraju. Pogorszylibyśmy polską konkurencyjność w stosunku do prac wykonywanych w innych państwach europejskich. Jeżeli więc podnosimy np. składki na ubezpieczenia społeczne, emerytalne i rentowe w przypadku umowy zlecenia, to należy obniżyć koszty pracy na etacie. A to możemy zrobić np. przy pomocy podatków.

– Zmian dot. tych umów nie należy jednak przeprowadzać w czasie pandemii. Ludzie już mają sporo problemów, a będą jeszcze bardziej cierpieć. Jeśli ktoś chce dokonać reformy, to powinien przedstawić jej przyczyny. Bez podawania konkretów taki ruch może być odbierany jako szukanie dodatkowych przychodów przez rząd – mówi Zbigniew Żurek.

Według Łukasza Kozłowskiego, ujednolicenie traktowania umów o pracę i umów zlecenia nie może być wprowadzone z dnia na dzień. Konieczny jest odpowiedni okres vacatio legis. W przypadku wejścia w życie przepisów na początku 2022 roku, kontekst pandemiczny byłby już zupełnie inny. Ponadto przedsiębiorcy mieliby dużo czasu na dostosowanie się do zmian. Z kolei Jeremi Mordasewicz uważa, że należy działać w sposób przewidywalny. W tym roku można wypracować rozwiązanie i przyjąć roczny okres vacatio legis. Przepisy zostałyby wdrożone w 2023 roku.

Fiskus zainicjował w ub.r. ponad 9 tys. kontroli celno-skarbowych. Wzrost rdr. wynosi blisko 120 proc.

Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w całym 2023 roku wszczęto o ponad 117% więcej kontroli celno-skarbowych niż w 2022 roku. Blisko 93 proc. z nich skończyła się pozytywnie. Fiskus stwierdził też nieprawidłowości na blisko 5 mld zł.

– Ingerencja państwa w stosunek łączący pracodawcę z pracownikiem może być kłopotliwa. Dziś orzecznictwo dopuściło do zmiany przez ZUS umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę, choć tylko w zakresie ubezpieczeń społecznych. To budzi wiele kontrowersji. Oznacza to w praktyce kilka problemów. Dla przykładu, płatnik opłaca pełną składkę za „pracownika”, ale ten nie może nadal korzystać z prawa pracowniczego do urlopu. Rozbudowując władztwo ZUS, wcale nie poprawiliśmy zatem sytuacji ubezpieczonych, którym z drugiej strony organ rentowy pod byle pretekstem może np. wstrzymywać wypłatę zasiłku. System musi być stabilny ekonomicznie i przewidywalny, a nie zależny od bieżącej polityki organu – stwierdza prof. Paweł Wojciechowski.

Rodzi się więc pytanie, czy radykalna zmiana przepisów nie przyniesie negatywnych skutków, bo np. pracodawcy będą rezygnować z pracowników. Zdaniem Marka Lewandowskiego z „Solidarności”, straszy się nas tym przy każdej możliwej okazji. Wystarczy wskazać wzrost płacy minimalnej, dzień wolny w Trzech Króli, ograniczenie handlu w niedzielę czy oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Ekspert zaznacza, że nigdy nic takiego się nie stało. Nie ma co poważnie traktować takich obaw. To zwykły szantaż emocjonalny, mający wywołać poczucie strachu.

– W Polsce rynek pracownika zmienił się w rynek pracodawcy. Dziś już mniej niż 20% firm sygnalizuje braki kadrowe. Każda nadmierna regulacja, zwłaszcza w trudnych czasach, może przynieść skutki zupełnie odwrotne do zamierzonych, np. zwolnienia czy ucieczkę w szarą strefę – dodaje prof. Wojciechowski.

Z kolei ekspert z BCC nie ma wątpliwości, że skutkiem ewentualnej likwidacji umów cywilnoprawnych będzie rozszerzenie szarej strefy, zwłaszcza jeśli ludzie mieliby mniej zarabiać. Do tego Łukasz Kozłowski przekonuje, że wspomniane ujednolicenie traktowania umów nie odbije się negatywnie na rynku pracy. Problem musi być tylko rozwiązany w sposób systemowy, czyli poprzez uporządkowanie przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. A ponadto pracodawcy dostaną czas na dostosowanie się do zmian.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry