Prawie 64% badanych uważa, że sprzedawane w polskich sklepach produkty nie są wystarczająco oznaczane w zakresie kraju pochodzenia. Jeszcze przed pandemią 64% ankietowanych zwracało uwagę na to, gdzie dany towar został wyprodukowany. W ostatnim czasie takich konsumentów zdecydowanie przybyło. I jest ich już ponad 88%. Tyle osób jest teraz bardziej skłonnych do kupowania krajowych produktów, bo chce wspierać rodzimych producentów.
Według konsumentów, sprzedawane w polskich sklepach produkty nie są wystarczająco oznaczane w zakresie kraju pochodzenia. Tak stwierdza łącznie aż 63,6% badanych. Jak komentuje Arkadiusz Paprzycki z aplikacji Zdrowe Zakupy, do tej pory producenci nie przykładali większej uwagi do informowania o tym klientów. Zwyczajnie nie było to ich priorytetem. Jednak wyniki badania pokazują, że wyraźne oznaczenie może istotnie wpływać na decyzje zakupowe Polaków.
– Trzeba przyznać, że większość produktów w sklepach nie jest w żaden sposób oznaczona pod tym względem. Informację o pochodzeniu produktu można znaleźć dopiero po dokładnej analizie etykiety. Brakuje takich danych na tzw. cenówce. Nie jest to więc zaskakujące, że większość respondentów nie jest zadowolona z tego stanu rzeczy. Handel powinien wziąć pod uwagę głos konsumentów, których świadomość przecież ciągle rośnie – przekonuje Michał Majszczyk z firmy Hiper-Com Poland.
Rozwody znowu na plusie. W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys.
Przed pandemią aż 64% badanych zwracało uwagę na to, czy dany produkt został wyprodukowany w Polsce. Teraz już 88% to deklaruje. Zdaniem eksperta z aplikacji Zdrowe Zakupy, to duży wzrost w czasie kilku tygodni. Wyniki badania jasno pokazują, że Polacy już od dawna darzą zaufaniem krajowe produkty. A w sytuacji kryzysowej jeszcze bardziej chcą po nie sięgać. To duża szansa dla rodzimych producentów, którzy powinni dodatkowo wyróżniać swoje produkty.
– Już od kilku lat polscy konsumenci domagają się oznaczeń produktów krajowych. Argumenty są różne – od patriotycznych po jakościowe. W dobie kryzysu nasila się solidarność społeczna z polskimi wytwórcami. Potwierdzają to wyniki niniejszego badania, które mogą poważnie zaniepokoić importerów – zauważa dr Maria Andrzej Faliński ze Stowarzyszenia „Forum Dialogu Gospodarczego”.
Polacy w obliczu pandemii są bardziej skłonni do szukania i kupowania krajowych produktów, aby wspierać rodzimych producentów. Tak deklaruje aż 88,1% badanych. – Oznacza to, że 9 na 10 klientów prawdopodobnie zdecyduje, czy dany produkt włoży do koszyka w oparciu o informację, gdzie został on wyprodukowany. Moim zdaniem, bez kryzysu rodzimi producenci nie uzyskaliby tak wysokiego poparcia. Zapewne utrzyma się ono po zakończeniu recesji – przewiduje Arkadiusz Paprzycki.
Wzrost cen codziennych zakupów przekroczył właśnie granicę 5 proc. rok do roku. Do tego widać, że już tylko jedna kategoria ze wszystkich obserwowanych nie zdrożała. I tym razem na podium drożyzny znalazły się warzywa, słodycze i desery, a także owoce.
Jak podsumowuje Bartłomiej Domański z Hiper-Com Poland, konsumenci chcą wspierać rodzimych przedsiębiorców, bo zależy im na dobrej kondycji naszej gospodarki. Być może czują też pewnego rodzaju odpowiedzialność. Na ich nastawienie mogą wpływać takie akcje, jak np. „Kupuj świadomie – Produkt polski”. Ponadto wielu klientów uznaje, że krajowe artykuły są bezpieczniejsze od importowanych w kontekście koronawirusa. Dotyczy to m.in. chińskich czy włoskich towarów.
Badanie zostało przeprowadzone metodą CAWI przez UCE RESEARCH, na zlecenie aplikacji Zdrowe Zakupy, w dniach 29.04-04.05.2020 r. na reprezentatywnej próbie1396 dorosłych Polaków.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.