Dwutlenek węgla znany jest przede wszystkim jako główny sprawca globalnego ocieplenia. Jednak bez niego zagrożony byłby światowy rynek spożywczy. Niedobory CO2 na Starym Kontynencie doprowadziły do zmniejszenia dostaw napojów gazowanych i pożywienia, a nawet racjonowania wody. A u nas produkcja przewyższa potrzeby. Eksport nadwyżek z Polski złagodził kryzys w państwach dotkniętych brakami. Trzeba podkreślić, że gaz ten jest stosowany w wielu branżach. Korzysta z niego m.in. spawalnictwo, rolnictwo, chłodnictwo i cukrownictwo. Jako tzw. suchy lód umożliwia również transport materiałów w bardzo niskiej temperaturze. Bez niego nie byłoby zatem nowoczesnego przemysłu.
Polska niezagrożona?
Niedobory dwutlenku węgla w Europie spowodowały w czerwcu i lipcu czasowe przestoje u wielu producentów artkułów spożywczych, napojów bezalkoholowych i piwnych. Według portalu GasWorld.com, największe problemy miała Wielka Brytania i kraje Europy Północnej. W Oslo racjonowano wodę, ponieważ brakowało CO2 do jej oczyszczania. Szkocka ubojnia Quality Pork stanęła, bo gaz służy tam do humanitarnego uśmiercania trzody chlewnej. Brytyjski Bookers ograniczył dostawy cydru i piwa. Na jakiś czas zatrzymały się też linie produkcyjne Coca-Coli. Wśród wielu firm ucierpiał m.in. Thatchers, znany wytwórca cydru. Tymczasem w Polsce z dostawami nie było i nie ma żadnych kłopotów.
– W Europie Północnej wystąpił niedobór dwutlenku węgla, spowodowany zamknięciem kilku zakładów produkujących ten składnik. Sytuacja ta zaistniała z kilku powodów, m.in. prac konserwatorskich i remontowych, prowadzonych przez wytwórców gazu. Ograniczenia jego dostaw wpływały na liczne przedsiębiorstwa z sektora żywności i napojów. Jednak nie dotyczyły one spółek działających w Polsce. Nie widać też sygnałów, by w przyszłości takie trudności miałyby wystąpić u nas – komentuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny i członek zarządu Polskiej Federacji Producentów Żywności.
PepsiCo w Polsce informuje, że dostawy do fabryk napojów nie są zagrożone, a produkcja odbywa się zgodnie z planem. Z kolei, zdaniem Bartłomieja Morzyckiego, dyrektora generalnego Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, trzech największych wytwórców piwa (80% produkcji krajowej) jest świadomych tego, że niektóre kraje Europy Zachodniej doświadczyły niedawno niedoboru CO2. Jednak ten problem nie przełożył się na dostępność trunku w polskich sklepach.
W trzech kwartałach 2024 r. do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 221 tys. wniosków dotyczących zarejestrowania jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 4,6% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
– Nie przewidujemy utrudnień związanych z zaopatrzeniem w CO2. Wynika to po pierwsze z faktu, że w ciągu kilku ostatnich lat zrealizowaliśmy szereg inwestycji znacząco poprawiających naszą samowystarczalność w zakresie zaopatrzenia w dwutlenek węgla. Zwiększyliśmy jego wytwarzanie i jednocześnie ograniczyliśmy zużycie, co pozwoliło nam dość znacząco zmniejszyć ilość kupowanego surowca. Po drugie, z informacji uzyskanych od firmy zaopatrującej nas w CO2 wynika, że bezpieczeństwo dostaw do naszych browarów nie jest zagrożone – wyjaśnia Joanna Kwiatkowska, kierownik ds. komunikacji w Kompanii Piwowarskiej.
Ciągła produkcja i zapasy
CO2 znajduje szerokie zastosowanie w przemyśle. Używa się go w branży napojowej do gazowania produktów, a w mięsnej – jako część atmosfery ochronnej, zapewniającej dostawy świeżych wyrobów. Dzięki dwutlenkowi węgla możliwe jest długotrwałe magazynowanie świeżych warzyw i owoców. Wspomaga on też produkcję roślin w szklarniach. Jest wykorzystywany w spawalnictwie, a także w sprzętach ochrony przeciwpożarowej. Jako tzw. suchy lód umożliwia przechowywanie i transport produktów wymagających bardzo niskiej temperatury (- 80 st. C). Produkcja krajowa całkowicie pokrywa potrzeby wewnętrzne, a jej część trafia na eksport, m.in. do Europy Zachodniej i na Ukrainę.
Rozwody znowu na plusie. W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys.
– Ogólnie na polskim rynku mamy do czynienia z nadprodukcją dwutlenku węgla. Ale faktycznie w okresie letnim następuje zderzenie dwóch trendów. Jest to skokowy wzrost konsumpcji CO2, generowany przez wytwarzanie napojów, wód i piwa. Z drugiej strony ogranicza się produkcję z powodu wejścia w fazę remontową instalacji amoniakalnych. Pochodzi z nich 100% surowca potrzebnego do wyprodukowania CO2 w Polsce – twierdzi Michał Mulawa, rzecznik prasowy Grupy Azoty Puławy.
Spożywczy gaz powstaje głównie podczas produkcji amoniaku i – w mniejszym stopniu – biopaliw, czyli w dużej mierze dostarczają go producenci nawozów. W Polsce inwestuje się zarówno w wytwarzanie, jak i w jakość CO2.
– Zdolności wytwórcze ciekłego CO2 w naszej firmie to ok. 80 tys. ton w skali roku. Jesteśmy w stanie dostarczać ten produkt w sposób ciągły. Działania w całym zakładzie są tak skonfigurowane, że wszelkie remonty, prace konserwacyjne czy inwestycyjne na liniach produkcyjnych mogą być rozłożone w czasie. Co najważniejsze, nie kumulują się tylko w okresie niskiego sezonu na nawozy i wysokiego na dwutlenek węgla. Dzięki temu wytwarzanie amoniaku, a tym samym CO2, nie jest wstrzymywane ani ograniczane. Jesteśmy zatem dobrze przygotowani, zarówno pod względem produkcji gazu, jak i możliwości jego dostaw. Taki system plus duże zdolności magazynowe stanowią gwarancję stabilnych dostaw ze strony naszej spółki – podsumowuje Michał Mulawa.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.