W 2015 roku sprzedaż na rynku pierwotnym w największych miastach Polski osiągnęła rekordowo wysoki poziom. W Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu i Trójmieście nabywców znalazło 52 tysiące nowych mieszkań. Duży wpływ na tę sytuację miał program „MdM”.
Kazimierz Kirejczyk, ekspert ds. rynku mieszkaniowego z doradczej firmy REAS, podkreśla równowagę pomiędzy popytem a podażą panującą w 2015 roku na rynku mieszkań deweloperskich. Od stycznia do grudnia ub. roku deweloperzy wprowadzili do sprzedaży również prawie 52 tys. mieszkań. Można zatem mówić o bardzo wysokiej sprzedaży przy relatywnie zrównoważonym popycie i podaży oraz stabilnych od dłuższego czasu cenach mieszkań.
W minionym roku sprzedano o ponad 20% więcej mieszkań niż w 2014 r. Liczba lokali dostępnych w sprzedaży na koniec grudnia 2015 roku na sześciu największych polskich rynkach mieszkaniowych wyniosła 48,7 tys. Jednym z najważniejszych czynników stymulujących sprzedaż był program MdM.
W pierwszych trzech kwartałach 2024 roku liczba wniosków dotyczących zamknięcia jednoosobowej działalności gospodarczej spadła o ponad 2% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Z kolei liczba wniosków o zawieszenie wzrosła rdr. o niespełna 5%.
- Program Mieszkanie dla Młodych uruchomiony został i rozkręcał się w 2014 roku. W 2015 roku wielu miastach, zwłaszcza w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu bardzo wyraźnie wzrosły limity cen i, co się z tym wiąże, wzrósł udział mieszkań sprzedawanych przy wsparciu programu MdM. Ponad 20% w skali tych miast stanowią mieszkania, które w czwartym kwartale 2015 roku kupiono z bezpośrednim wsparciem tego programu, ocenia Kazimierz Kirejczyk, prezes zarządu firmy doradczej REAS.
Program MdM wpływał ponadto stabilizująco na ceny w niektórych miastach, takich jak np. Trójmiasto i Łódź, zwiększając atrakcyjność zakupu mieszkań. Mieszkania o cenach poniżej limitu MdM były kupowane również przez nabywców, którzy poszukiwali tańszych lokali za gotówkę lub bez wykorzystania dopłaty. Drugim bardzo istotnym czynnikiem, który przyczynił się do zwiększonej sprzedaży, są wyjątkowo niskie stopy procentowe, które według Kirejczyka oddziałują w różny sposób na dwie grupy kupujących.
Oszuści mają nowy sposób na Polaków. Przestępcy podają się za kancelarie prawne specjalizujące się w obsłudze kredytobiorców. Twierdzą, że oszczędności rozmówcy są zagrożone, ale dzięki zastosowaniu się do ich rekomendacji można środki uratować. Szczególnie narażeni są frankowicze.
- Z jednej strony mają one wpływ na te osoby, które korzystają lub chcą korzystać z kredytu bankowego. Przypomnijmy, że od stycznia tego roku obowiązują większe wymagania, jeśli chodzi o wkład własny. Z drugiej strony działają również bardzo mocno na nabywców inwestycyjnych, którzy kupują mieszkania, aby je docelowo przeznaczyć na wynajem, wyjaśnia Kazimierz Kirejczyk.
W większości miast zwrot z inwestycji w najem wynosi nawet ponad 5 procent, a zakupy inwestycyjne miały swój znaczny udział w całym wolumenie transakcji odnotowanych w 2015 roku. Istotna była także grupa osób, które ze względu na stabilność cen zdecydowały się na zakup własnego mieszkania. Byli to przeważnie trzydziesto-, czterdziestoparolatkowie, którzy już od dłuższego czasu rozważali kupno nowego lokalu lub zamianę na większy, a stabilna sytuacja na rynku przekonała ich do podjęcia decyzji zakupowej.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.