×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera

Raport KRD: Polacy toną w długach za jazdę na gapę. Rekordzista ma do oddania ponad 312 tys. zł

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Według danych z KRD mamy więcej gapowiczów niż rok wcześniej (Fot. serwis agencyjny MondayNews)

W Krajowym Rejestrze Długów widnieje obecnie ponad 309 tys. osób, które złamały przepisy w transporcie pasażerskim. Ale to nie oddaje rzeczywistej skali problemu, gdyż spis nie obejmuje wszystkich gapowiczów zalegających z płatnościami. Część zobowiązań nie podlega wpisowi, bo nie spełnia do tego odpowiednich warunków. Według danych z KRD, na koniec 2018 roku liczba dłużników była większa o ponad 24 tys. niż rok wcześniej, ale jednocześnie spadła o przeszło 94 tys. w ciągu ostatnich dwóch lat. Problem dotyczy głównie województw z dużymi aglomeracjami, gdzie działają najwięksi przewoźnicy miejscy, w tym kolejowi. Częściej pod lupą wierzycieli są mężczyźni niż kobiety. Uwzględniając wiek, płacenia unikają przede wszystkim osoby z grupy 26-35 lat.

Akcja windykacja

392 658 457,34 zł wyniosło łączne zadłużenie osób figurujących w Krajowym Rejestrze Długów za jazdę bez biletu w komunikacji miejskiej i kolejowej. Dane z 18 stycznia br. objęły 309 883 dłużników z 880 125 zobowiązaniami. Jak podkreśla Marcin Bonisławski, dyrektor Biura Kontroli Biletów ZW Renoma, KRD nie jest jedynym tego typu rejestrem. Ponadto nie wszyscy organizatorzy przewozu korzystają z niego. Ma to związek m.in. z różnie prowadzonymi procedurami windykacyjnymi. Jest to więc tylko wycinek wszystkich należności.

– Naszą działalność reguluje ustawa. Dodanie dłużnika do rejestru może nastąpić po spełnieniu łącznie trzech warunków. Dług musi być wyższy niż 200 zł oraz wymagany od co najmniej 30 dni. Wierzyciel ma obowiązek wcześniej wysłać listem poleconym lub doręczyć osobiście wezwanie do zapłaty. W nim konieczne jest zastrzeżenie, że jeśli w ciągu miesiąca nie nastąpi uregulowanie należności, to dane dłużnika zostaną przekazane do KRD. Adresat nie musi odbierać korespondencji, a taki ruch nie wstrzymuje procedury – wyjaśnia Andrzej Kulik, dyrektor Departamentu Analiz Rynkowych i Komunikacji z Krajowego Rejestru Długów.

Maksymalne zadłużenie gapowicza wyniosło 312 353,07 zł, a średnie − 1 267,12 zł. Zaskoczenia tymi danymi nie ukrywa prof. Adam Tarnowski, psycholog transportu z Uniwersytetu Warszawskiego. Ekspert nie wyobraża sobie, że za samą jazdę na gapę można stracić mieszkanie, bo te wartości są zbliżone. W takich ekstremalnych przypadkach, dłużnikowi jest już wszystko jedno, czy otrzyma kolejną płatność do uregulowania. Z kolei wysoka średnia pokazuje, że część osób nie uczy się na błędach i zalega z więcej niż jednym zobowiązaniem.

– Dane zmieniają się wraz z aktywnością kontrolerów i wierzycieli. W porównaniu z zestawieniem z 31 grudnia ubiegłego roku, łączne zadłużenie wzrosło z 390 150 726,67 zł. Wówczas dłużników było 310 458 z 875 994 zobowiązaniami. Z kolei 12 miesięcy wcześniej, gapowicze zalegali w sumie 353 120 641,92 zł. Wtedy w rejestrze widniało 286 017 konsumentów, którzy zgromadzili 863 367 zobowiązań. Natomiast na koniec 2016 roku zadłużenie było wyższe, wyniosło 447 117 934,87 zł. Wówczas mieliśmy wpisy o 402 014 osobach i 1 053 011 zaległych płatności – informuje rzecznik KRD.

W 2023 roku kwota wstrzymanych zasiłków chorobowych poszła w górę o ponad 33 proc. r/r

Jak wynika z danych ZUS-u, w ub.r. przeprowadzono o ponad 7% więcej kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy niż w 2022 r. Z kolei o przeszło 21% wzrosła rdr. liczba wydanych zaświadczeń o skróceniu zasiłku chorobowego.

Polska pod lupą

Najbardziej zadłużeni byli gapowicze z województwa śląskiego (114 834 838,74 zł), wielkopolskiego (111 010 105,35 zł) oraz łódzkiego (63 904 569,28 zł). Na przeciwległym biegunie znaleźli się dłużnicy z podlaskiego (1 047 087,34 zł), podkarpackiego (1 629 934,20 zł) i opolskiego (1 984 890,13 zł). Ponadto, w rejestrze uwzględniono dług osób bez podanego stałego adresu zamieszkania (257 522,98 zł). W takich przypadkach nie wiadomo, czy wierzyciel zwyczajnie nie wpisał takich danych, czy ich nie zdobył, co zaznacza Andrzej Kulik. I podkreśla, że działalność rejestru jest odpłatna, stąd dopisywanie bezdomnych byłoby sztuką dla sztuki. Oni najczęściej nie osiągają dochodów, więc ich długi spisuje się na tzw. straty.

– Sporo osób nie ma adresu zamieszkania w dowodach osobistych. Bardzo często kontrolerzy muszą pozyskiwać dane z oświadczenia ustnego. Zdarza się, że pasażerowie celowo wprowadzają w błąd albo nie udzielają prawdziwej odpowiedzi. Kontroler nie ma żadnego pola manewru. Zgodnie z ustawą prawo przewozowe, podstawą do wezwania funkcjonariuszy policji jest tylko sytuacja, kiedy podróżny odmawia okazania dokumentu tożsamości. Jeśli nie posiadamy adresu, to musimy zwrócić się do Centralnego Biura Adresowego, co znacznie wydłuża proces windykacyjny – mówi Marcin Bonisławski.

Najwięcej dłużników w rejestrze (stan na 18 stycznia 2019 r.) było z województwa śląskiego (69 822 osób), łódzkiego (54 108) oraz wielkopolskiego (49 738). Najmniej zaś z podlaskiego (1 483), opolskiego (2 547) i podkarpackiego (2 621 osób). Wierzyciele nie wskazali adresu części gapowiczów (495). Z kolei najwięcej zobowiązań dotyczyło województwa wielkopolskiego (291 072 osób), łódzkiego (235 552) oraz mazowieckiego (101 747). Z kolei najmniej było z podlaskiego (2 622), podkarpackiego (4 107) i opolskiego (4 434 osób). W spisie nie zabrakło długów „bezadresowców” (547).

– W województwach z największą liczbą dłużników są duże aglomeracje miejskie. Wszędzie tam mamy do czynienia z potężnymi przewoźnikami, zarówno miejskimi, jak i kolejowymi. Zgoła odmiennie wygląda sytuacja na ścianie wschodniej. To zapewne ma wpływ na liczbę przejazdów bez ważnego biletu – podkreśla dyrektor Biura Kontroli Biletów ZW Renoma.

Profil dłużników

Do KRD częściej trafiają wpisy dotyczące mężczyzn niż kobiet. 204 622 dłużników w rejestrze stanowią panowie, którzy mają do spłacenia 571 814 zobowiązań na kwotę 257 390 110,16 zł. Z kolei 105 261 pań zalega z 308 311 należnościami w wysokości 135 268 347,18. Średnie zadłużenie mężczyzny było niższe niż kobiet, wyniosło 1 257,88 zł wobec 1 285,08 zł .

Fiskus robi coraz mniej kontroli podatkowych. Spadek rok do roku jest aż 29-procentowy [DANE MF]

Według danych pochodzących z resortu finansów, w ub.r. wszczęto ponad 12 tys. kontroli podatkowych, czyli o prawie 29% mniej niż rok wcześniej. Blisko 98 proc. z nich kończy stwierdzeniem nieprawidłowości. Patrząc na zestawienia dotyczące 2023 roku, widzimy, że uszczuplenia wyniosły prawie 2 mld zł.

– W większości branż panie stanowią mniej więcej 30-40% dłużników dopisywanych przez wierzycieli. To jednak nie wynika tylko z postawy wobec płacenia. Przeważnie mężczyzna podpisuje umowy w imieniu rodziny, bo ciągle jesteśmy społeczeństwem patriarchalnym. Wówczas dług dot. czynszu, prądu, gazu czy tego typu wydatków i jest przypisywany do głowy rodziny. Oczywiście, w przypadku komunikacji miejskiej nie ma to znaczenia. Kobiety są bardziej rzetelne i uczciwe – wyjaśnia rzecznik KRD.

Najwięcej wpisów w rejestrze dotyczy osób mających 26-35 lat. Ta grupa dłużników liczyła 104 154. Zgromadzili oni 295 414 zobowiązań na kwotę 132 212 664,16 zł. Drugie miejsce zajmują gapowicze w wieku 36-45 lat, których figurowało w rejestrze 75 827. Oni zalegali z 221 494 płatnościami w wysokości 100 729 741,55 zł. Najrzadziej do rejestru dopisywane są osoby poniżej 18. roku życia. Ci dłużnicy mają do uregulowania 872 zobowiązania na sumę 515 713,86 zł.

− To częściowo wynika z mobilności poszczególnych grup wiekowych, częstotliwości korzystania z komunikacji. Osoby mające 26-35 lat dopiero wchodzą w życie, są takimi młodymi dorosłymi. Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie doświadczyli nieprzyjemności związanych z byciem dłużnikiem − wskazuje prof. Adam Tarnowski.

Jak zauważa Andrzej Kulik, wiek 36-45 lat to jest już etap stabilizacji życiowej. Często łączy się ze spłacaniem kredytów i wydatkami na dzieci, a niekiedy też kupowaniem ponad stan. Ekspert z KRD podkreśla, że w tej grupie jest najwięcej osób agresywnych podczas windykacji i postaw roszczeniowych. Według Marcina Bonisławskiego, jak najbardziej zasadne są próby odzyskiwania środków od dłużników, którzy w uporczywy sposób unikają opłacenia kary. Trzeba prowadzić procedurę, ponieważ najczęściej mamy do czynienia ze środkami publicznymi. Należności powinny być bezwzględnie uregulowane.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry