Nawet ponad 200 zł może wynieść różnica w cenie za 10 gramów suszu w aptekach. To niewątpliwie sporo przy stawkach rozpoczynających się od 600 zł. Jedyny dystrybutor na naszym rynku zapewnia, że każdemu odbiorcy proponuje takie same warunki sprzedaży. Jednak placówki same mogą ustalać marżę, bo nic ich nie ogranicza. Jednak eksperci nie są zgodni co do tego, czy surowiec farmaceutyczny jest zbyt drogi dla pacjentów żyjących w polskich realiach. Ponadto mają różne zdania na temat możliwości obniżenia stawki podatku VAT z 23% do 8%, co ostatecznie określa poziom cenowy.
Od 600 do 819 zł wynoszą ceny podane przez badane apteki za 10 gramów suszu konopi medycznych. W przypadku mniejszych dawek farmaceuci informują o stawkach od ok. 60 do 81,9 zł za gram oraz 300 zł za 5 gramów. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badawczy ABR SESTA w 140 punktach sprzedaży na terenie całego kraju.
– Mamy stałą cenę dla wszystkich klientów. Każda apteka, która kupi od nas produkt, zapłaci dokładnie tyle samo. Dana placówka może sobie natomiast regulować marżę na tym produkcie, ponieważ lek nie jest objęty refundacją – mówi Błażej Ajzert z Pharmapoint SA, jedynego dystrybutora na rynku.
Z kolei dr n. med. Paweł Chrzan, prezes Gdańskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej, jest zaskoczony różnicami w cenach. Jak podkreśla, sprawa dotyczy przecież jednego producenta i jednej hurtowni. W przypadku leków refundowanych sytuacja wygląda inaczej. Jest identyczna marża, więc nie ma mowy o takiej dysproporcji.
– To nie jest lek refundowany, więc może ktoś będzie chciał uzyskać większy narzut. Teoretycznie apteka nie powinna wziąć więcej niż 25% marży. Z własnej praktyki mogę powiedzieć, że program, którego używam, narzuca właśnie taką maksymalną wartość. Takie są ustawienia i moim zdaniem to jest odpowiednie. Kwota 70 zł za gram jest realna, związana z posiadaniem przez aptekę tego surowca – informuje dr n. farm. Stefan Piechocki, Wojewódzki Konsultant w Dziedzinie Farmacji Aptecznej w Wielkopolsce.
Trwają prace nad regulacjami, które pozwolą na szybsze rozpoznawanie spraw frankowych. Eksperci komentujący te doniesienia, przedstawiają wątpliwości w kwestii skuteczności wybranych pomysłów. Ale nie brakuje też opinii, że przygotowywane zmiany poprawią sytuację w sądach.
W branży nie brakuje głosów, że obecna cena medycznych konopi oczywiście powinna być niższa. Jednak trzeba pamiętać, że duża część pacjentów do tej pory sprowadzała lek nielegalnie z zagranicy bądź była skazana na istniejące na rynku polskim terapie warte kilka tysięcy złotych.
– Cena 60 zł za gram jest wysoka. Z pewnością wpłynie na ograniczenie dostępności dla pacjentów, zwłaszcza że mówimy o preparacie stosowanym w chorobach przewlekłych. Trzeba z niego korzystać przez dłuższy okres, co oznacza spore wydatki. Lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie niektórych preparatów do recepturowych leków refundowanych – dodaje Jarosław Mateuszuk, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Białymstoku.
Z danych Instytutu Badawczego ABR SESTA wynika, że w aptekach sieciowych ceny wynoszą 60-70 zł za gram, a także 600-723 zł za 10 gramów. W przypadku placówek niesieciowych są to odpowiednio kwoty 60 zł oraz 700-819 zł. Najwyższa z tych cen została zanotowana w miejscowości poniżej 10 tys. mieszkańców. Z kolei w miastach od 10 tys. do 99 tys. mieszkańców farmaceuci wskazywali 60-70 zł za gram oraz 600-700 za 10 gramów. W ośrodkach większych (100-499 tys.) padły odpowiedzi – 60 zł za gram i 720 zł za 10 gramów. Z kolei w największych miastach (powyżej 500 tys.) należy się przygotować na 60 zł za gram i 723 zł za 10 gramów.
– Typ apteki czy wielkość miejscowości nie decydują o cenie produktu dostępnego dla pacjentów. W tym przypadku kluczowe znaczenie ma podejście farmaceuty do prowadzonego biznesu. Niektórym wystarczy kilka złotych zarobku, innym już kilkanaście – podkreśla ekspert z branży farmaceutycznej.
W pierwszych 9 miesiącach tego roku odnotowano blisko 23 tys. przestępstw kradzieży w sklepach. To o 30,5% mniej niż w 2023 r. Stwierdzono również nieco ponad 200 tys. wykroczeń kradzieży. To z kolei o 3,9% mniej niż rok wcześniej.
Z kolei prezes Mateuszuk zaznacza, że sprawa dotyczy surowca importowanego. Cena ostateczna wynika również z tej ustalonej przez producenta. Firma Spectrum Cannabis, która produkuje lek, zabiega o obniżenie stawki podatku VAT z 23% do 8%. Jak wskazuje dr n. farm. Stefan Piechocki, ta zmiana powinna nastąpić. I dodaje, że jeżeli mówimy o środku leczniczym, to powinien on być objęty preferencyjnym podatkiem VAT. Ale nie wszyscy się z tym zgadzają.
– Raczej nie ma podstawy do obniżenia VAT-u. Jednak może być problem z przypisaniem do odpowiedniej grupy preparatów. Do wyboru mamy przeciwbólowe nienarkotyczne, narkotyczne czy przeciwpadaczkowe. W składzie zarejestrowanego produktu najwyższy procent stanowi THC, a najmniejszy CBD. On działa głównie przeciwdepresyjnie. Ma być też niższa zawartość THC, a wyższa CBD, czyli rozwiązanie typowo przeciwpadaczkowe. Teoretycznie będzie więc ten sam surowiec z różnymi stawkami VAT-u, bo obniżenie wszystkiego do 8% kłóciłoby się z przepisami – analizuje dr Chrzan.
Zdaniem Błażeja Ajzerta, ewentualna zmiana podatkowa spowoduje znaczące obniżenie ceny dla pacjenta. W branży mówi się, że kupujący otrzymają produkt tańszy o różnię stawek VAT-u.
– Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy obniżenie podatku spowoduje zmianę cen w aptekach. Na tym rynku nie ma konkurencji. Może gdyby pojawiła się nowa firma, to sytuacja byłaby korzystniejsza dla pacjentów. W tej chwili widzimy monopol na sprowadzanie surowca do Polski. Bardzo trudno zresztą było zdobyć firmę, która by się tym kompleksowo zajęła. I myślę, że to jest podstawową przyczyną generowania takich cen – podsumowuje prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Białymstoku.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.