W polskim kodeksie pracy brakuje zapisów zawartych w europejskim porozumieniu ramowym z 2002 r. Utrudnia to klasyfikowanie, a tym samym rozwój, pracy zdalnej, która mogłaby się stać znaczącym elementem na rynku zawodowym. Tracą na tym przedsiębiorstwa i mobilni pracownicy.
Pomimo istnienia przepisów, które obowiązują od 16 października 2007 r., wciąż pojawiają się problemy ze zdefiniowaniem pracy zdalnej. Wynika to z braku, w polskim porządku prawnym, zapisu dotyczącego rodzaju działalności, jaki, co do zasady, mógłby być wykonywany w formie telepracy na terenie firmy. Na jego podstawie, za tego rodzaju świadczenie uznalibyśmy np. przygotowanie projektu informatycznego, ponieważ takie zadanie można wykonywać zarówno w domu, jak i w siedzibie pracodawcy. Jednakże nie należy utożsamiać z telepracą obowiązków, które ze względu na swój charakter i specyfikę, powinny być wręcz regularnie realizowane poza zakładem, np. pomiary w terenie.
- Kwalifikacja telepracy może być problematyczna. Wynika to przede wszystkim z definicji, która została określona przez ustawodawcę w Art. 67 [5] kodeksu pracy. Zgodnie z nią, praca zdalna polega m.in. na regularności w jej świadczeniu. Oznacza to systematyczne realizowanie powierzonych zadań w ustalonym z pracodawcą czasie. Kolejną przesłanką jest działalność poza zakładem. Nie musi to zachodzić zawsze, natomiast, co do zasady, powinno się wypełniać obowiązki w innym miejscu, niż siedziba firmy. Telepracę należy świadczyć za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej, mówi radca prawny Przemysław Lech.

Większość Polaków uważa, że kryzys szybko nie minie. Aż 59 proc. badanych spodziewa się pogorszenia sytuacji gospodarczej naszego kraju w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Jeśli polskie przepisy zostałyby bardziej dopracowane, wyeliminowałoby to ewentualne wątpliwości w odróżnianiu pracy zdalnej od klasycznej formy zatrudnienia. Prawdopodobnie wpłynęłoby to pozytywnie na funkcjonowanie krajowych przedsiębiorstw. Mogłyby one bez obaw korzystać z pomocy światowej klasy specjalistów, przyjmując ich w ramach stosunku pracy w formie telepracy, a nie na podstawie innych form zatrudnienia, np. umów cywilno-prawnych. Pracownicy uzyskaliby większą mobilność, swobodę działania, stabilność oraz możliwość wykonywania obowiązków w dowolnie wybranym miejscu oraz godzinach, bez presji i z mniejszym nadzorem, a swój czas mogliby zainwestować np. w kursy podnoszące ich kompetencje zawodowe. Natomiast sami pracodawcy obniżyliby swoje koszty.
- Trzy ustawowe przesłanki, zawarte w polskim kodeksie, należałoby doprecyzować o czwartą, wynikającą z europejskiego dokumentu ramowego z 2002 r. Wskazuje ona, że telepracę można wykonywać, co do zasady, w przedsiębiorstwie, a jej wyniki powinny być przekazywane poprzez środki komunikacji elektronicznej. Jeżeli definicję pracy zdalnej określimy właśnie rodzajem świadczenia na rzecz pracodawcy, zgodnie z powyższymi wymaganiami, wtedy nie powinno być problemów z interpretacją, czy w danych warunkach mamy z nią do czynienia czy też nie, wyjaśnia ekspert.

Konsumenci skarżą się, że ubrania w sklepach, są produkowane z coraz to gorszych materiałów. Powrót do wysokogatunkowych towarów może być dość trudny, bo producentom cała ta sytuacja jest raczej na rękę.
Jak zauważa Przemysław Lech, jedną z kluczowych zalet telepracy jest elastyczna forma zatrudnienia. Pracownik może wykonywać swoje obowiązki w różnych miejscach, w tym na przykład w domu, ale również w zakładzie pracy, co daje mu też możliwość dopasowania czasu pracy do realizowanych zadań. W przypadku telepracy możemy wybrać dowolny system czasu pracy, np. zadaniowy, czyli taki, w którym pracownik wyznacza swój czas pracy powierzonymi zadaniami. Jednakże, nie powinien on przekraczać dobowych i tygodniowych norm czasu pracy, czyli 8 godzin na dobę i 40 godzin tygodniowo w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy.
- Jeżeli strony nie porozumieją się w zakresie warunków zatrudnienia w ramach telepracy, pracownik może stracić zdolność świadczenia jej poza firmą na bardzo zdefiniowanych i ogólnych warunkach korzystnych dla siebie, takich jak swoboda w wyborze miejsca i czasu pracy, sposobu wykonywania powierzonych obowiązków w związku z ograniczeniami pracodawcy w zakresie kontroli i nadzoru nad pracownikiem. Jeśli taki stosunek pracy byłby zakwalifikowany jako zwyczajny, zatrudniony nie mógłby przecież wykonywać swych obowiązków np. w domu oddalonym o kilkaset kilometrów. Dlatego też w wielu przypadkach, taka osoba będzie zmuszona zrezygnować z pracy, ze względu na sytuację osobistą, w jakiej się znalazł w danym momencie, podsumowuje radca prawny Przemysław Lech.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.