×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera
Poniższy materiał jest nadesłaną informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

M. Zuber: Rząd deklaruje wsparcie dla firm, ale też utrudnia im życie. W sektorze MŚP działa się coraz gorzej

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Marek Zuber, ekonomista (Fot. serwis agencyjny MondayNews)

Częste zmiany przepisów i zaskakujące przedsiębiorców działania rządu destabilizują otoczenie biznesowe. Dotyka to szczególnie właścicieli małych i średnich firm usiłujących sprostać coraz to nowym wymogom. Borykają się oni też z niedoborem rąk do pracy, podwyżkami płac i nieustannie rosnącymi kosztami działalności. Z powodu restrykcyjnego podejścia sektora finansowego trudniej im niż dużym spółkom pozyskać finansowanie na dalszy rozwój. O bolączkach sektora MŚP w Polsce i możliwościach uporania się z nimi mówi ekonomista Marek Zuber.

Lista zjawisk i działań spędzających sen z powiek mniejszym przedsiębiorcom jest liczna. Co jest dla nich najważniejsze?

Marek Zuber: Najpoważniejszy problem małych i średnich firm, który nasilił się po ostatniej zmianie władzy, to brak stabilności otoczenia biznesowego. Mnogość rządowych pomysłów, czasem realizowanych, a często porzucanych, powoduje, że trudno w dzisiejszej rzeczywistości pisać biznesplany i przewidywać dalszą działalność. Jeden z przykładów to długie dyskusje i przygotowania w 2016 r. do drastycznej podwyżki cen wody, a następnie jej zaniechanie. Inny –  w listopadzie ubiegłego roku nie wiedzieliśmy, jakie będą zasady kupowania samochodów firmowych. Trudno w takiej sytuacji budować ścieżkę rozwoju.

Z czego wynika ten rozgardiasz?

Marek Zuber: W cywilizowanych krajach panuje zasada, że zmiany korzystne dla biznesu wprowadza się szybko, a przeciwne – z dłuższym vacatio legis, dającym czas na przygotowanie się do nowych warunków. Niestety w Polsce tak nie jest. Rząd uzasadnia pośpiech walką z przestępstwami podatkowymi. Jednak pamiętajmy o tym, że znakomita większość przedsiębiorców działa zgodnie z prawem, co warto podkreślić.

[BADANIE] Co najmniej 8 mld złotych gospodarka traci rocznie na kłopotach Polaków ze snem

Niemal połowa Polaków ma kłopoty ze snem. Gospodarka traci na tym rocznie miliardy zł. Problem dotyka nie tylko biznes, ale właściwie całe społeczeństwo. Do tego najczęściej osoby w wieku od 25 do 34 lat.

W jaki sposób można zaprowadzić porządek i ustabilizować sytuację?

Marek Zuber: Należy w stosunkowo krótkim czasie nakreślić kierunki dalszych działań. I nie chodzi tutaj o tworzenie konstytucji dla biznesu, która jest zwykłym pustosłowiem. Dziś nowe rozwiązania bywają gorsze od poprzednich, tak było np. z leasingiem pojazdów. Niezależnie o tego kto obejmie władzę po wyborach, nowy rząd powinien pokazać konkretny plan na kolejne cztery lata ze wskazaniem obszarów, w których zamierza dokonywać zmian. A potem może sukcesywnie je w prowadzać bez zaskakiwania przedsiębiorców. Dziś państwo nie jest dla nich wiarygodne.

Co jeszcze gnębi rodzimy biznes?

Marek Zuber: Zdecydowanie jest to niedobór rąk do pracy, który w szczególności dotyczy firm małych i średnich. Chyba najjaskrawiej widać go w handlu i w gastronomii. Poza tym od stycznia 2014 r. do stycznia 2019 r. przeciętne wynagrodzenie wzrosło o prawie 30%, a minimalne – o niemal 35%. Co gorsza, płace rosną szybciej od produktywności. To zjawisko generuje silny wzrost kosztów pracy. Dodatkowym problemem są większe nakłady operacyjne. Weźmy pod uwagę ceny prądu. Co prawda najmniejsze firmy mają na ten rok bufor w postaci ustawy rekompensacyjnej, ale nie dotyczy ona już nieco pokaźniejszych spółek, jak np. większych piekarni. Z powyższych powodów mniejsi pracodawcy nie są w stanie się rozwijać i rozszerzać działalności.

Zatem jakie jest remedium?

Marek Zuber: Po pierwsze, należy ułatwić napływ zagranicznej siły roboczej. Bez niej nie poradzi sobie sektor MŚP i cała gospodarka. Trzeba złagodzić limity pobytowe, ułatwić przeprowadzanie się do Polski i pozyskać pracowników z odleglejszych krajów. Po drugie, warto aktywizować własne zasoby, przede wszystkim krajowe. Mamy na miejscu ok. milion osób zdolnych do pracy. Co prawda aktywność zawodowa wzrosła w ostatnich latach, ale wciąż pozostaje o ok. 7 p.p. niższa niż w Niemczech. Ponadto program 500+ ogranicza motywację do pracy. Bez niego znacznie szybciej przybywałoby zatrudnionych. Potrzebne są nie tylko projekty mające na celu wsparcie, np. przebranżowienie czy wzrost mobilności. Natomiast ww. pomoc finansową należy powiązać z wynagrodzeniami, np. uwzględniać ją w podatku PIT. Warto ożywić wewnętrzny rynek pracy, bo na powrót rodaków z emigracji w ciągu 1-2 lat nie ma co liczyć. Chociaż ponad 60% deklaruje taką chęć, wciąż krajowe wynagrodzenia nie są dla niech atrakcyjne. Jeśli płace będą rosły w dotychczasowym tempie, to i tak potrzebujemy 5-10 lat, by część polskich pracowników wróciła z obcych krajów.

Poważny sygnał z ZUS-u. Rekordzista wśród aktywnych płatników jest zadłużony na ponad 822 mln złotych

Wg danych ZUS-u, na koniec 2023 roku maksymalna kwota zadłużenia aktywnego płatnika wyniosła przeszło 822 mln zł. Do tego widać, że średnie zadłużenie wzrosło rok do roku o ponad 3 tys. zł, tj. do wartości blisko 31 tys. zł.

Pracownicy to jedna strona medalu, ale druga – to kapitał na prowadzenie działalności. W jakiej sytuacji znajdują się w tym przypadku przedsiębiorcy?

Marek Zuber: Pogorszenie warunków finansowania rozwoju i bieżącego funkcjonowania to kolejny kamień w bucie. Trudniej dzisiaj uzyskać kredyt, który jest coraz droższy. Rosną też wymagania dotyczące zabezpieczeń i wysokości wkładu własnego. To konsekwencje wprowadzonego podatku bankowego i zwiększenia środków przekazywanych do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, których koszty banki przerzucają nie tylko na klientów indywidualnych, ale także na firmy. Instytucje finansowe mają dziś awersję do ryzyka, a małe i średnie przedsiębiorstwa są nim obarczone w większym stopniu niż duże spółki.

Jakie rozwiązania pomogłyby zniwelować problemy sektora MŚP?

Marek Zuber: Należałoby odejść od ciągłego obciążania banków coraz większymi kosztami i zwiększyć konkurencyjność tego rynku. Tu widzę kluczową rolę Komisji Nadzoru Finansowego i rządu. Sektor finansowy powinien chętniej otwierać się na potrzeby biznesu, pamiętając o tym, że średnie i małe przedsiębiorstwa są bardziej narażone na ryzyko. Dziś wyliczanie tego parametru jest w dużym stopniu zmatematyzowane, a powinno uwzględniać też sprawdzenie wiarygodności w wyniku bezpośredniego kontaktu i oceny działalności klienta. Tak było w starej bankowości. Modele i wyliczenia są dobre do wyceny ryzyka, ale decyzje powinny uwzględniać też podejście indywidualne.

Powyższy materiał jest informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść. Materiały zamieszczane w sekcji OPINIE I KOMENTARZE są samodzielnie opracowywane przez osoby i/lub podmioty trzecie. Materiały te mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez dziennikarzy/media.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry