Liczba rolników wpisanych na koniec ub.r. do Krajowego Rejestru Długów spadła o prawie 3,7% rdr. i o 0,2% w ciągu 2 lat. Z kolei w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i w bazie informacji kredytowych BIK przybyło dłużników z kategorii uprawy rolne, chów i hodowla zwierząt, łowiectwo, włączając w to działalność usługową. Z końcem listopada 2021 r. było ich więcej o 0,9% rdr. i o blisko 3% w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 roku. W zależności od rejestru, analizowani dłużnicy mają do oddania od blisko 315,3 mln zł do 499,3 mln zł, a średni dług wynosi od ponad 72,2 tys. zł do 329,8 tys. zł. Ponadto KRD podaje, że największe średnie zadłużenie zarejestrowano w woj. opolskim, a najmniejsze – w podkarpackim.
Liczba dłużników
Na koniec ub.r. do Krajowego Rejestru Długów wpisanych było 4366 dłużników z branży rolniczej. To o 3,68% mniej niż rok wcześniej (4533). Z kolei w stosunku do wyniku sprzed dwóch lat nastąpił spadek o 0,2% (4375).
– Rolników jest coraz mniej i dlatego liczba dłużników może maleć. Jednak udział zadłużonych osób w całej grupie zawodowej rośnie procentowo. Dla przykładu, w ub.r. prawie 40 tys. gospodarstw w Polsce zrezygnowało z hodowli świń. Część z nich wkrótce zaprzestanie jakiejkolwiek produkcji rolnej, co zaszkodzi producentom pasz i właścicielom małych przetwórni mięsa. Wielu z nich będzie spłacało swoje długi już nie jako rolnicy, a to też zmieni obraz danych – wyjaśnia Michał Kołodziejczak z ogólnopolskiego ruchu rolników AGROunia.
Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, na koniec listopada 2021 roku liczba dłużników z kategorii uprawy rolne, chów i hodowla zwierząt, łowiectwo, włączając w to działalność usługową, wyniosła 1514. To więcej niż w analogicznym okresie 2020 roku (1500) i w listopadzie 2019 roku (1470) – odpowiednio o 0,9% i o blisko 3%.
– Te zmiany są niewielkie. Ale już w najbliższych miesiącach liczba dłużników w tej branży będzie rosła lawinowo. Wzrost cen skupu płodów rolnych nie pokryje olbrzymiej podwyżki kosztów produkcji, której wynik jest zawsze niepewny. Nie bez znaczenia będzie też zahamowanie konsumpcji na rynku wewnętrznym wobec postępującego zubożenia społeczeństwa. Do tego zmiany podatkowe niekorzystnie odbiją się na sytuacji rolników – komentuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.
Rzeczywiste zadłużenie
Z danych KRD wynika, że zadłużenie rolników rośnie rok do roku. Na koniec ub.r. wyniosło prawie 315,3 mln zł. To o 6,86% więcej niż rok wcześniej (295 mln zł) i o 15,72% wyższy wynik niż na koniec 2019 roku (ok. 272,5 mln zł). Z kolei w przypadku Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, dłużnicy z ww. kategorii mieli na koniec listopada ub.r. do oddania blisko 499,32 mln zł. To o 0,97% mniej niż rok wcześniej (ok. 504,26 mln zł) i o 29,85% więcej niż w listopadzie 2019 roku (384,51 mln zł).
Jak wynika z danych GUS, wzrost cen usług stomatologicznych wynosi ponad 8% r/r. Dla porównania, inflacja w całym sektorze zdrowia jest niższa. Eksperci komentujący te dane twierdzą, że wkrótce wzrost może być nawet dwucyfrowy r/r.
– Zadłużenie rolników ewidentnie rośnie ze względu na inflację. To jasno wynika z danych KRD dotyczących zadłużenia rolników. Statystyki Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor obejmują nie tylko gospodarstwa rolne, ale też łowiectwo i sektor usług. Dlatego są trudne do zinterpretowania – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Według danych KRD, średnie zadłużenie jednego dłużnika z branży rolniczej na koniec 2021 roku wyniosło 72 215,50 zł. To o 10,95% więcej niż rok wcześniej (65 087,58 zł). Względem końca 2019 roku nastąpił wzrost o 15,96% (62 274,95 zł). Z kolei z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wynika, że w listopadzie średni dług wyniósł 329 780 zł. To o 1,9% mniej niż rok wcześniej (336 171 zł) i o 26,07% więcej niż w listopadzie 2019 roku (261 575 zł).
– Ze wszystkich danych, które do nas docierają, wynika, że zadłużenie pojedynczego gospodarstwa jest coraz większe. Rolnicy to jedyna grupa zawodowa, która została całkowicie bez tarczy antykryzysowej, poza wąskim gronem hodowców zwierząt. I dlatego napotykali oni na brak chęci współpracy ze strony banków i firm. Nie chciały one dawać kredytów czy podpisywać umów – stwierdza Michał Kołodziejczak.
Różnice terytorialne
Ponadto dane KRD wskazują, że na koniec 2021 r. największe średnie zadłużenie było w woj. opolskim – 97 980,55 zł, wielkopolskim – 95 119,29 zł, a także w dolnośląskim – 77 932,03 zł. Z kolei najmniejsze wystąpiło w woj. podkarpackim – 35 649,83 zł, świętokrzyskim – 51 830,99 zł, jak również w łódzkim – 54 534,05 zł. W przypadku dłużników bez adresów widać kwotę 8422,93 zł.
W trzech kwartałach br. do PIP-u wpłynęło 795 skarg w kwestii podejrzeń o działania mobbingowe. To o 12,8% mniej niż rok wcześniej. Do tego podjęto też 740 czynności kontrolnych, czyli o 12,9% mniej niż w tym samym czasie w 2023 roku.
– Z danych KRD wynika, że najwyższe średnie zadłużenie w 2021 r. było w województwach opolskim, wielkopolskim i dolnośląskim. Są to województwa, gdzie dominują większe gospodarstwa. Mają one duże obroty i dlatego wykazują największe długi. Natomiast w podkarpackim, łódzkim i świętokrzyskim z reguły dominują małe gospodarstwa. Średnie zadłużenie każdego z nich jest niższe – tłumaczy Wiktor Szmulewicz.
Z kolei Adrian Parol dodaje, że w woj. opolskim, wielkopolskim i dolnośląskim jest duża liczba gospodarstw, które potrzebują większej ilości środków na uruchomienie produkcji ze względu na jej skalę. Tym samym muszą bardziej się zadłużać, korzystając z kredytu kupieckiego czy bankowego. Ekspert zaznacza też, że spłata zobowiązań przeważającej większości rolników nie jest realna w świetle obecnej sytuacji gospodarczej.
Dopiero będzie źle
– Jesteśmy tuż przed wysypem nie tylko zadłużenia popandemicznego, ale też wynikającego ze zmian rynkowych. Moim zdaniem, nastąpi to już w II kwartale br. Dotychczas wszyscy zaciskali pasa i przeznaczali oszczędności na spłatę zobowiązań. Jednak sytuacja wielu rolników nie poprawia się, a koszty uruchomienia produkcji w nowym sezonie będą bardzo wysokie – ostrzega ekspert z AGROunii.
Jak podkreśla Adrian Parol, w 2021 roku rolnicy opierali się na nakładach poniesionych wcześniej, które były niższe niż obecnie. Tym samym wobec wzrostu cen skupu produktów rolnych zaoszczędzili nieco środków pieniężnych, co pozwoliło im spłacić część zadłużenia. Z uwagi na cykl produkcji rolnej, podwyżki realnie dotkną rolników dopiero w tym roku. W ocenie eksperta, branża dopiero zderzy się z poważnymi problemami, biorąc pod uwagę utrudnione kredytowanie i słabą pomoc rządu.
– W tym roku wysokość zadłużenia rolników będą kształtować głównie ceny nawozów i środków ochrony roślin, które drożeją błyskawicznie. Liczymy na to, że przynajmniej paliwa będą tańsze ze względu na zapowiadane przez rząd zmniejszenie podatku VAT z 23% do 8%. Ważnym elementem w zatrzymaniu zadłużenia rolników pod koniec br. będzie terminowa wypłata zaliczek na płatności obszarowe – podsumowuje prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.