Algi morskie zawierają m.in. kwasy tłuszczowe omega-3, EPA i DHA. Te cenne dla zdrowia składniki są niedoborowe w naszej diecie. Znajdują się głównie w rybach, których spożycie jest obecnie dość niskie. Tymczasem, wystarczy zaledwie 2,5 grama, czyli pół łyżeczki wodorostów, żeby zaspokoić ich dzienne zapotrzebowanie.
Instytut Żywności i Żywienia rekomenduje spożywanie ryb morskich 2 razy w tygodniu. Jednak, jak przyznaje dietetyk Hanna Stolińska-Fiedorowicz, obecnie niezwykle trudno jest zakupić je w dobrej jakości. Trzeba unikać przede wszystkim ryb hodowlanych oraz puszkowanych, które zawierają najwięcej sodu, fosforu, kadmy, rtęci oraz ołowiu. Coraz więcej osób, mając tego świadomość, całkowicie rezygnuje z takiego pożywienia na korzyść alg morskich. W przeciwieństwie do ryb, wodorosty nie kumulują w sobie metali ciężkich, gdyż mają mało tłuszczu. Natomiast zawierają wszystkie cenne składniki odżywcze, które znajdują się w rybach. Ekspert rekomenduje ten wybór, zarówno u dorosłych, jak i dzieci w przypadku małego spożycia ryb.
– Gdyby ryba nie jadła alg morskich, to nie miałaby w sobie cennych kwasów tłuszczowych omega-3. Te składniki budują nasze komórki, spowalniają ich starzenie i walczą z wolnymi rodnikami. Dzięki chlorofilowi, oczyszczają organizm. Dostarczają też wapń, który wzmacnia kości. Są też źródłem żelaza, a ten pierwiastek poprawia jakość krwi. Omega-3 działają korzystnie na układ krążenia, zapobiegając zawałowi i udarowi serca. Ponadto, chronią nas przed cukrzycą i niektórymi nowotworami, np. płuc. Mają magnez i dobroczynnie wpływają na układ nerwowy. Są bogactwem witamin z grupy B, poza jedną z nich – B12, występującą tylko w produktach pochodzenia zwierzęcego – mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz z Instytutu Żywności i Żywienia.
Oszuści mają nowy sposób na Polaków. Przestępcy podają się za kancelarie prawne specjalizujące się w obsłudze kredytobiorców. Twierdzą, że oszczędności rozmówcy są zagrożone, ale dzięki zastosowaniu się do ich rekomendacji można środki uratować. Szczególnie narażeni są frankowicze.
Jak wynika z obserwacji eksperta, w Polsce zaczęła się moda na jadanie wodorostów. Są one określane mianem „super food”, ponieważ w małej objętości tego pożywienia znajduje się mnóstwo ważnych witamin, a także składników odżywczych i mineralnych. Lekarze radzą pacjentom, aby uzupełniali dietę algami morskimi. Osoby cierpiące na różne schorzenia coraz bardziej się do tego przekonują. Z uwagi na zwiększony popyt, rośnie dostępność i sprzedaż wodorostów, np. w sklepach ze zdrową żywnością. Ten asortyment obejmuje m.in. chipsy z wodorostów. Zdaniem dietetyka, trend na jadanie glonów rozwija się w naszym kraju już od blisko roku.
– Najczęściej spotykamy algi morskie w postaci tzw. nori, czyli płatów stosowanych do wyrobu sushi. Bardzo popularne są również wodorosty typu combu, z których robi się buliony warzywne. Z kolei, z wakame warto robić sałatki. Na rynku możemy też znaleźć mieszanki różnych rodzajów alg w jednym opakowaniu. Warto dodawać je do zup, wszelkiego rodzaju kasz, koktajli czy past. Wybór dania jest dowolny. Liczy się to, żeby codziennie spożywać algi morskie, w ilości 2,5 g napęczniałych wodorostów, które kupujemy w formie suchej – wyjaśnia Stolińska-Fiedorowicz.
Na koniec I półrocza br. średnie zadłużenie wśród aktywnych płatników wyniosło 31,4 tys. zł. To o 18,5% więcej niż rok wcześniej. Rekordzista ma aż 818,8 mln zł niezapłaconych składek. Eksperci zwracają uwagę na słabą egzekucję zadłużenia, a także na wysokość składek. Mówią też, że sytuacja może się pogarszać.
Ekspert zaznacza jednak, że wodorostów nie powinny jadać osoby cierpiące na nadczynność tarczycy lub chore na Hashimoto. Wiadomo, że algi morskie zawierają dużo jodu. W związku z tym, ci, którzy mają niedoczynność tarczycy, powinni jak najbardziej po nie sięgać. Dietetyk rekomenduje spożywanie glonów zwłaszcza pacjentom z zaburzeniami lipidowymi, które mają podwyższony cholesterol, ciśnienie tętnicze i cukrzycę. Algi warto przyjmować we wszystkich chorobach nowotworowych. Ponadto, należy je jadać w schorzeniach autoimmunologicznych, a także przy problemach ze stawami. Jak wyjaśnia dietetyk, glony są pomocne w tak wielu przypadkach, ponieważ zmniejszają stany zapalne.
– Jeżeli chodzi o osoby zdrowe, zalecam jadanie alg morskich szczególnie tym, którzy przebywają na dietach roślinnych, czyli wegetariańskich lub wegańskich. W ich jadłospisach brakuje bowiem kwasów EPH i DHA. Powinny je jadać nie tylko ci, którzy nie lubią i unikają ryb, ale również osoby niespożywające soli jodowanej – podsumowuje Hanna Stolińska-Fiedorowicz.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.