Obsługa wypożyczalni kajaków czy łódek nie może żądać od nas zastawu w postaci dowodu osobistego. Zatrzymanie, bez podstawy prawnej, cudzego dokumentu, stwierdzającego tożsamość i obywatelstwo, jest sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych. Ponadto, zgodnie z art. 79 ustawy o dowodach osobistych to wykroczenie. Zagrożone jest karą ograniczenia wolności lub grzywny.
Nie powinniśmy zostawiać w cudzych rękach żadnego dokumentu, identyfikującego naszą tożsamość, nawet jeżeli usługodawca na to bardzo nalega. Jak podkreśla adwokat Katarzyna Topczewska, możemy ewentualnie wpłacić kaucję na poczet szkód, które czasem powstają wskutek użytkowania. Jednak zawsze należy sporządzić choćby prostą, pisemną umowę, w której będzie wskazane, że gwarancja pieniężna została uiszczona w konkretnej wysokości. Ponadto, w takim dokumencie obsługa wypożyczalni powinna zobowiązać się do zwrotu kaucji, jeżeli oczywiście oddamy przedmiot w stanie nienaruszonym.
– Kserowanie cudzego dowodu osobistego oznacza przetwarzanie danych osobowych, a to wymaga określonego ustawowo powodu. Należy pamiętać o tym, że w przypadku różnego rodzaju transakcji, zawieranych przez Internet, wystarczy złożenie kopii dokumentu. Mało tego, na podstawie kserokopii dowodu osobistego można, w formie elektronicznej, zaciągnąć tzw. chwilówkę. To jest umowa pożyczki, często bardzo wysoko oprocentowana. Jeżeli zostanie zawarta w naszym imieniu, będziemy mieć poważne i liczne kłopoty. Oczywiście konkretne skutki tego typu nieuczciwych działań będą zależały od tego, jakiego rodzaju dokument podpisał sprawca – ostrzega Katarzyna Topczewska.
Rozwody znowu na plusie. W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys.
Kajak czy rower wodny wypożyczamy co najmniej na godzinę, a często nawet na cały dzień. Jest to wystarczający czas do tego, żeby ktoś zaciągnął na nasze nazwisko pożyczkę lub kupił coś na raty. Pamiętajmy, że wówczas widniejemy w umowie jako pożyczkobiorcy. Prawdopodobnie znajduje się tam też podpis, sfałszowany przez oszusta. Oczywiście posłużenie się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby stanowi przestępstwo z art. 275 k.k. Jest ono zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2. Natomiast zawarcie umowy w cudzym imieniu to przestępstwo z art. 270 § 1 k.k. Grozi za nie grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
– O tym, że staliśmy się dłużnikami bez naszej zgody, możemy dowiedzieć się dopiero po dłuższym czasie i na różnym etapie postępowania sądowego lub windykacyjnego. Po kilku miesiącach od daty powstania zobowiązania otrzymamy np. informację z banku o rosnącym długu. Jeżeli wiemy już, że padliśmy ofiarą oszustwa, powinniśmy niezwłocznie udać się na policję lub do prokuratury, w celu złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W toku postępowania zostanie powołany biegły grafolog, który stwierdzi, że podpis na umowie nie należy do nas – wyjaśnia mecenas Topczewska.
Wzrost cen codziennych zakupów przekroczył właśnie granicę 5 proc. rok do roku. Do tego widać, że już tylko jedna kategoria ze wszystkich obserwowanych nie zdrożała. I tym razem na podium drożyzny znalazły się warzywa, słodycze i desery, a także owoce.
Nie należy ignorować żadnych pism sądowych czy wezwań do zapłaty, zwłaszcza jeśli uważamy je za pomyłkę. Tego typu błędy w sądach czy bankach raczej się nie zdarzają. Jeśli nie odbierzemy nakazu zapłaty, a on się uprawomocni, to wobec nas będzie toczyło się postępowanie egzekucyjne. Jeżeli sprawa znajdzie się już na tym etapie, czyli zostanie wydany nakaz zapłaty, to musimy podjąć odpowiednie kroki, przewidziane w kodeksie postępowania cywilnego. Oznacza to, że powinniśmy złożyć sprzeciw od takiego nakazu, powołując się na to, że nie jesteśmy stroną umowy, ponieważ faktycznie jej nie zawieraliśmy. Należy wtedy też wyraźnie wskazać, że padliśmy ofiarą przestępstwa.
– Jeśli komornik puka do naszych drzwi, to znajdujemy się już w bardzo poważnych kłopotach. Wtedy należy niezwłocznie udać się do sądu i zapoznać się z treścią nakazu zapłaty, który nie został nam doręczony. Następnie trzeba złożyć wniosek o jego doręczenie oraz sprzeciw od nakazu. Musimy także zażądać uchylenia postanowienia o nadaniu nakazowi zapłaty klauzuli wykonalności. Gdy już uzyskamy wyrok oddalający powództwo, powinniśmy zadbać o to, aby nasze dane nie znajdowały się w żadnych rejestrach dłużników, np. w BIK-u. Należy także zwrócić się do banku, który przekazał tam nasze dane z żądaniem wystąpienia do rejestru o ich usunięcie. W przeciwnym wypadku, nie zaciągniemy w przyszłości żadnego zobowiązania, np. w celu zakupu wymarzonego samochodu czy mieszkania – podsumowuje ekspert.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.