Spekulując na temat przewidywanych zwrotów w polityce gospodarczej USA, należy pamiętać o tym, że rynki wyceniają każdą zmianę, zanim jeszcze zostanie ona wprowadzona. Jeśli giełda stale rośnie, np. w związku zapowiedzią obniżki podatków, to gdy faktycznie zostaną zmniejszone, może już nie zareagować na to zdarzenie.
Inwestorzy na całym świecie niemal codziennie analizują każdą wypowiedź prezydenta Trumpa oraz jego doradców. Jeśli jakaś zmiana ma być wprowadzona za kilka miesięcy czy nawet za rok, to nie znaczy, że dopiero wtedy zaważy na kursie dolara czy też notowaniach giełdowych. Rynki reagują natychmiast. Niemniej, jak radzi dr Przemysław Kwiecień, oceniając podejmowane przez nas ryzyko finansowe, powinniśmy najpierw zastanowić się, czy nasz profil inwestycyjny odpowiada spekulacji na to, co się dzieje w polityce gospodarczej USA. Jeśli akumulujemy kapitał długoterminowo, to sytuacja w Stanach Zjednoczonych może nie być dla nas ważnym czynnikiem przy zawieraniu transakcji.
– Niepewność jest nieodłączną cechą rynków finansowych. Decydując się na jakąkolwiek inwestycję, musimy się liczyć z tym, że ona może się nie udać. Zawsze wpływa na to szereg czynników. Trzeba dobrze je rozumieć i ocenić, czy warto podjąć określone ryzyko. Kwestia polityki w USA niczym nie różni się od innych zagrożeń, które występowały np. 5 czy 10 lat temu. Tylko z tego powodu, że Donald Trump jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, nie możemy przecież rezygnować z inwestowania – przekonuje dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista X-Trade Brokers.
Rozwody znowu na plusie. W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys.
Oczywiście, jak podkreśla ekspert, niepewność w sferze polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych jest obecnie znacznie większa, niż w czasie drugiej kadencji prezydenckiej Baracka Obamy. Trzeba przyznać, że wówczas w tym zakresie niewiele się zmieniało. Zagrożenia, jakie kreują rządy Donalda Trumpa, polegają głównie na tym, że jeśli pewne zamysły nowej administracji się nie powiodą, to wówczas nadzieje z nimi związane zostaną zawiedzione. Dla przykładu, zaczną spadać akcje, które mocno rosły, w oczekiwaniu na konkretne rozwiązania.
– Jeśli chcemy opierać nasze inwestycje na zmianach w polityce gospodarczej USA, to siłą rzeczy musimy śledzić tę sytuację bardzo skrupulatnie. Reformy w zakresie podatków dla firm szczególnie wpływają na wyceny akcji, bo niższa stawka podatku CIT to więcej pieniędzy, które można przeznaczyć na dywidendy. Z kolei, wprowadzenie podatku granicznego może okazać się bardzo istotne dla rynków walut. Zwiększyłby on konkurencyjność produkcji w Stanach Zjednoczonych i prawdopodobnie przełożyłby się na umocnienie dolara. Zostały też złożone obietnice, dotyczące potężnego pakietu infrastrukturalnego. One już oddziałują na rynek giełdowy oraz walutowy – zaznacza dr Kwiecień.
Musimy rozumieć, o co toczy się gra, aby później odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to rozwiązanie nie jest bardziej prawdopodobne od innego. Niestety, jak zauważa ekspert, w polityce sprawy czasem przybierają nieoczekiwany obrót. Wydaje się, że jest poparcie dla jakiejś idei, a za chwilę go nie ma lub dochodzi do nieoczekiwanego kompromisu. To nie jest tak, że prezydent Trump zapowiada, co chciałby zreformować, i już natychmiast wdraża to w życie. Śledzenie na bieżąco długotrwałych zmian w legislacji wymaga nie lada wysiłku.
Tysiące frankowiczów wciąż pozywają banki, ale impet wyraźnie słabnie. Do sądów w trzy kwartały tego roku trafiło blisko 55 tys. spraw frankowych, czyli o 2 proc. mniej niż rok wcześniej. Eksperci mówią o tzw. szczycie fali.
– Po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA, inwestorzy niemal natychmiast zaczęli oczekiwać, że szybko nastąpi boom gospodarczy, wywołany zmianą polityki. Ta euforia, która wówczas wybuchła, już się rozpłynęła i powoli zastępuje ją rozczarowanie. Należy zauważyć, że Kongres Stanów Zjednoczonych wcale nie rozpoczął swoich prac od reformy podatków tak, jak to przewidywano. Najpierw, przecież nowe władze podjęły się reformy programów starej administracji – przypomina dr Przemysław Kwiecień.
Jak podsumowuje ekspert, do przyjęcia zmian legislacyjnych potrzebna jest zgoda w obrębie partii republikańskiej, która gra pierwsze skrzypce w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Tymczasem, jeśli zestawimy ze sobą różne deklaracje Donalda Trumpa i członków jego administracji, a także liderów „Grand Old Party” okaże się, że nie są one spójne. Dla przykładu, wielu republikanów nie chce dopuścić do wzrostu deficytu budżetowego. W związku z tym, czeka nas długotrwały proces, w wielu kwestiach może on zająć całe miesiące.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.