Według ekonomisty Łukasza Białka, Trump, znosząc sankcje dla Rosji, dałby impuls krajom UE, które po zamknięciu rynków odniosły straty rzędu 45 mld dolarów. W Polsce duże pieniądze ubywają przez to m.in. firmom transportowym. Tymczasem prof. S. Gomułka twierdzi, że Rosjanie nie są dla nas ważnymi partnerami handlowymi.
Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych obejmuje urząd w sytuacji, gdy jego poprzednik przedłużył sankcje wobec Rosji o kolejny rok. Jednak ekonomiści przewidują, że zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami, Donald Trump cofnie decyzję Baracka Obamy w tej sprawie, choć nie zrobi tego od razu. W rozmowie z serwisem agencyjnym MondayNews, prof. Stanisław Gomułka, Główny Ekonomista Business Centre Club, przypuszcza, że nowy prezydent USA zacznie zabiegać o to, aby nie przedłużać sankcji. Celem tego będzie poprawa stosunków międzynarodowych z Rosją i w konsekwencji, realizacja wspólnych strategii.
– Niedawna zapowiedź Donalda Trumpa o gotowości zakończenia sankcji wobec Federacji Rosyjskiej jest, wbrew pozorom, dobrą informacją dla Europy. Zawarcie porozumienia pomiędzy USA i Rosją może spowodować, że kraje członkowskie UE, które dotąd zachowywały neutralną retorykę w tej kwestii, zaczną coraz bardziej akcentować potrzebę złagodzenia polityki wobec państwa, kierowanego przez prezydenta Putina. To z kolei, pozwoliłoby na powrót współpracy gospodarczej Unii Europejskiej z Federacją Rosyjską sprzed 2014 roku – twierdzi warszawski ekonomista Łukasz Białek.
Prof. Gomułka przyznaje, że ograniczenia w handlu z Federacją Rosyjską w Europie mogą nie przetrwać do końca 2017 roku. Jeżeli Stany Zjednoczone rozpoczną współpracę z Rosją, a jest wysoce prawdopodobne, że spełni ona ich oczekiwania w zakresie wspólnej walki z terroryzmem, to Unia Europejska okaże solidarność z USA. Będzie chciała uniknąć konfrontacji z państwem rządzonym przez Trumpa. W opinii ekonomisty, zawarcie jakichkolwiek porozumień z Putinem będzie miało jednak bardzo ograniczony wpływ na gospodarkę Starego Kontynentu, w tym Polski.
Trwają prace nad regulacjami, które pozwolą na szybsze rozpoznawanie spraw frankowych. Eksperci komentujący te doniesienia, przedstawiają wątpliwości w kwestii skuteczności wybranych pomysłów. Ale nie brakuje też opinii, że przygotowywane zmiany poprawią sytuację w sądach.
– Należy pamiętać, że udział Rosji w światowych rynkach wynosi zaledwie ok. 1%. Pod względem ekonomicznym ten kraj nie odgrywa poważnej roli w Europie. Jest też stosunkowo niewielkim partnerem handlowym dla Polski, mimo że może mieć znaczenie dla przedstawicieli sektora rolno-spożywczego. Dla nas wielokrotnie ważniejsi są Niemcy, Wielka Brytania, Francja oraz Włochy. Sankcje gospodarcze zdecydowanie mają charakter symboliczny. Są po prostu wyrazem dezaprobaty polityków i opinii publicznej krajów UE i Stanów Zjednoczonych wobec napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę – podkreśla prof. Stanisław Gomułka.
Zupełnie innego zdania jest Łukasz Białek. Jak informuje, Francuskie Centrum Badawcze Gospodarki Światowej wyliczyło, że od 2014 roku kraje członkowskie UE straciły na wprowadzeniu sankcji wobec Rosji aż 45 mld dolarów. Na ten wynik wpłynęło m.in. to, że w 2015 roku import z Unii Europejskiej spadł o 40%. Dla słabszych gospodarczo krajów i mniejszych, międzynarodowych firm, ograniczenia w wymianie handlowej z Federacją Rosyjską, mają ogromne znaczenie i dotkliwe skutki. Dlatego, ekspert uważa, że warto jednak walczyć o odnowienie współpracy, zarówno na poziomie politycznym, jak i ekonomicznym.
– Następstwem zniesienia sankcji może być powolna odbudowa międzynarodowych stosunków gospodarczych Federacji Rosyjskiej, ale do poziomu nadal bardzo skromnego. Zdolności płatnicze Rosji są bowiem, przy obecnych cenach surowców energetycznych, niewielkie, więc kraj ten nadal będzie stosunkowo małym rynkiem zbytu dla eksporterów UE. Zaufanie inwestorów zagranicznych do Rosji jest teraz, częściowo w wyniku sankcji, także dość mocno ograniczone i nie oczekuję dużej zmiany w tym zakresie – ocenia prof. Gomułka.
Niemniej, w wyniku zniesienia sankcji, ekspert z BCC spodziewałby się jednak dużej poprawy w relacjach między obywatelami Rosji i UE. To znaczy, przybysze ze Wschodu przyjeżdżając do Europy Zachodniej, przestaliby czuć silną obecnie dezaprobatę wobec polityki realizowanej przez ich rząd. Z kolei, tamtejszy konsument mógłby kupować m.in. polskie jabłka, niemieckie samochody czy włoskie sery. Usunięcie sankcji poprawiłoby też klimat w relacjach politycznych Unii Europejskiej z Federacją Rosyjską.
Rozwody znowu na plusie. W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys.
– Trzeba zwrócić uwagę na to, że przed wprowadzeniem sankcji, eksport polskich towarów do Rosji, w cenach bieżących, wynosił ok. 7,5 mld dolarów. Spadek do poziomu 4,5 mld dolarów w 2015 roku oznacza, że nasi przedsiębiorcy mogli nie sprzedać produktów za ok. 3 mld dolarów. Pytanie brzmi, czy znaleźli inne rynki zbytu. Ale nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Dane GUS-u wskazują, że w 2016 roku nastąpił wzrost do 5,1 mld dolarów. Jednak część firm mogła nie zbilansować utraty rynku rosyjskiego – wyjaśnia Białek.
Tylko te przedsiębiorstwa, które miały utrwaloną, mocną pozycję w Europie, mogły poradzić sobie w tak trudnych warunkach. Walczyły np. o rozszerzenie swoich wpływów w Azji. Sankcje nałożone na sąsiedni kraj, uderzają bezpośrednio w polskich producentów żywności. Ponadto, rosyjskie embargo ma negatywny wpływ na nasze firmy transportowe, które są liderem w przewozach towarów do Rosji. Problem jest poważny, ponieważ szacowana wartość ich przychodów, z tego tytułu, osiągała przed 2014 rokiem co najmniej 700-800 mln zł rocznie. Obecnie, przy braku nowych zleceń, dla niektórych z nich działalność stoi już na krawędzi opłacalności.
– Kraje UE wielokrotnie akcentowały potrzebę złagodzenia kursu wobec państwa, kierowanego przez Putina. Wśród nich można wymienić Francję, Niemcy, Włochy, Słowację i Czechy. Nasz udział w eksporcie towarów do Rosji jest wprawdzie niewielki, bo stanowi ok. 2,9%. Ale, według danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny w połowie stycznia 2017 roku, Rosja znalazła się na 8. miejscu wśród rynków eksportowych Polski i na 3. – w imporcie. Porównując ostatnie dane z wynikami z 2014 roku, straciliśmy zarówno w 2015 jak i 2016, po około 2,5 mld dolarów – dodaje na koniec Łukasz Białek.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.