Na koniec trzeciego kwartału 2019 r. ponad 415 tys. cudzoziemców miało ważne zezwolenia na pobyt w Polsce. Wg danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców (UdSC), od stycznia największy wzrost dot. obywateli Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Indii oraz Mołdawii. Zdaniem ekspertów, należy spodziewać się coraz mniejszego napływu Ukraińców. Będzie też trudniej niż dotychczas zatrzymać ich na rynku pracy. Rośnie odsetek firm mających problemy z przyciągnięciem kandydatów z tamtego rejonu. Polska rywalizuje przede wszystkim z Niemcami, Czechami i Węgrami. Znawcy tematu przekonują, że na sile przybierze migracja osób z Azji.
Kierunek Polska
Według stanu na 30 września 2019 roku, ważne zezwolenia na pobyt w naszym kraju posiadało 415,5 tys. cudzoziemców, o czym informuje Jakub Dudziak, rzecznik prasowy UdSC. W pierwszych trzech kwartałach br. największy wzrost dotyczył obywateli Ukrainy – o 30,8 tys. (do 210 tys. osób), Białorusi – o 4,3 tys. (do 24,4 tys.), Gruzji – o 1,9 tys. (do 4,8 tys.), Indii – o 1,1 tys. (do 9,9 tys.) oraz Mołdawii – o 0,8 tys. (do 2,2 tys.). Powyższe dane nie uwzględniają osób przebywających w Polsce tymczasowo w ramach ruchu bezwizowego lub na podstawie wiz.
– Dane te nie dotyczą nowych osób poszukujących pracy, lecz takich, które już przebywają w naszym kraju. Procedury legalizacji pobytu aktualnie trwają 3-4 razy dłużej niż jeszcze kilka lat temu. W związku z tym można stwierdzić, że wyniki obejmują osoby, które przyjechały do nas w 2018 roku. Dodatkowo cudzoziemcy, po okresie adaptacji i podjęciu decyzji o pozostaniu w Polsce, niejednokrotnie mogą zmieniać pracodawców, tym samym zwiększając statystyki ważnych zezwoleń – komentuje Jana Bednarek, ekspert rynku pracy z agencji rekrutacyjnej Manpower.
Natomiast Jakub Dudziak podkreśla, że w pierwszych trzech kwartałach 2018 roku liczba Ukraińców posiadających ważne dokumenty pobytowe wzrosła o 27,5 tys. (do 172,7 tys.). W przypadku obywateli Białorusi przybyło 3,5 tys. (do 18,9 tys.), Gruzji – 0,8 tys. (do 2,4 tys.), Indii – 1,7 tys. (do 8,7 tys.), a Mołdawii – 0,2 tys. (do 1,4 tys.).
– Ukraińcy od dawna przyjeżdżają do nas i do Rosji. Dla nich rosyjski rynek stawał się coraz mniej atrakcyjny, kiedy tamtejsza gospodarka zaczęła wyraźnie słabnąć pod wpływem sankcji zachodnich. Dalej tam jeżdżą zarabiać, ale rzadziej niż kiedyś. Jednocześnie sytuacja gospodarcza u nas stawała się coraz lepsza, co było sygnałem nie tylko dla Ukraińców, ale też dla obywateli innych państw – analizuje Andrzej Korkus, prezes EWL SA, agencji rekrutującej pracowników z rynków wschodnich.
Z kolei Monika Banyś, rzecznik prasowy Personnel Service stwierdza, że najprawdopodobniej już minął okres największego boomu na przyjazdy Ukraińców do pracy. Teraz należy spodziewać się, że chętnych z tego kraju będzie coraz mniej. Ekspert odwołuje się do „Badania Imigracji Zarobkowej”. W nim co drugi pracodawca stwierdził, że coraz trudniej jest przyciągnąć pracowników z Ukrainy. To najbardziej zaskakujący wynik. Rok wcześniej takie trudności wskazało tylko 14% ankietowanych.
Ponad 7,5 tys. podatników skorzystało z ulgi IP Box w zeznaniu podatkowym za ubiegły rok. Nieznacznie więcej takich przypadków było w rozliczeniach za 2022 r. Do tego resort informuje, że w 2025 r. może dojść do zmiany przepisów ws. ulgi. Obecnie trwają konsultacje.
– Spodziewamy się spadku liczby przyjeżdżających obywateli Ukrainy, trudniej będzie ich również zatrzymać w kraju. Jak wynika z badania preferencji migracji zarobkowych Ukraińców, które Manpower przeprowadził dokładnie rok temu, co czwarty Ukrainiec chce stąd wyjechać. Według naszych obserwacji, w ciągu ostatnich 12 miesięcy znacznie wzrosło zainteresowanie wyjazdem do Niemiec, a w ostatnim czasie pytają oni także o oferty z Czech – mówi Jana Bednarek.
Walka o pracownika
W opinii prezesa Korkusa, atutem Polski jest nie tylko sytuacja na naszym rynku pracy. Mamy bardzo liberalną politykę przyjmowania pracowników w pierwszym kroku. Wystarczą tylko dwa dokumenty – paszport biometryczny i oświadczenie, by dana osoba mogła w ciągu tygodnia tu przyjechać. Tym długo wygrywaliśmy walkę o pracowników w tej części Europy, co przełożyło się na falę przyjazdów do nas. Ale w innych krajach także zachodzą zmiany i „monopol” Polski dobiega końca.
– Konkurują z nami głównie Czechy, Węgry i Niemcy. Przewagą dwóch pierwszych państw nad Polską jest wydawanie zezwoleń dla Ukraińców na okres dwóch lat. U nas takie dokumenty są ważne tylko przez pół roku i to też kształtuje w znaczny sposób charakter imigracji zarobkowej z Ukrainy. Do nas ci pracownicy przyjeżdżają na bardzo krótkie okresy – podkreśla Monika Banyś.
Dziś jeszcze nie wiadomo, jak w praktyce będzie wyglądało otwarcie rynku niemieckiego dla Ukraińców. Zdaniem prezesa EWL SA, to może wpłynąć na skalę migracji do Polski. Ponadto, warto uważnie przypatrywać się zmianom zachodzącym na samej Ukrainie. Przykładowo, w tamtejszym sektorze budowlanym wynagrodzenia znacznie wzrosły w pierwszej połowie u.br. Jest dużo nowych inwestycji, za którymi też pójdą kolejne miejsca zatrudnienia.
Eksperci rynkowi prognozują, że przed świętami Bożego Narodzenia ceny detaliczne w sklepach będą stabilne. Jednak w dłuższej perspektywie geopolityka może to wyraźnie zmienić. Wiele będzie zależeć od relacji Europy z Donaldem Trumpem.
– Już samo ogłoszenie tego, że Niemcy otworzą swój rynek, sprawiło, że wyjechało tam wielu Ukraińców. Oni najpierw przyjeżdżają do Polski, dostają zezwolenie, żeby tu pracować, ale potem przekraczają granicę i nielegalnie zarabiają w Niemczech. Łamią prawo, bo chcą odłożyć więcej pieniędzy. A to istotne, zwłaszcza przy imigracji, która trwa np. tylko 3 miesiące – dodaje Monika Banyś.
Jak zaznacza Jana Bednarek, obywateli Gruzji i Mołdawii można zatrudnić w Polsce, korzystając z procedury uproszczonej. Z kolei Hindusi przyjeżdżają głównie ze względu na wynagrodzenia. Nasz rynek pracy jest atrakcyjny pod względem dostępności tego typu ofert. Natomiast prezes Korkus podkreśla, że Gruzini wyjeżdżali zarabiać do Rosji, ale z czasem więcej z nich zaczęło wybierać Polskę. Do tego przyczynił się wzrost napięcia w stosunkach gruzińsko-rosyjskich, w efekcie Moskwa wstrzymała loty przewoźników do swojego sąsiada.
Napływ Azjatów
– Pracownicy z Azji będą pojawiać się u nas coraz częściej. Z raportu MRPiPS wynika, że w pierwszej połowie 2019 roku wydano ponad 35 tysięcy zezwoleń na pracę dla Azjatów. To o 42% więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku. Ten wzrost jest więc tutaj mocno widoczny. Oczywiście, skala jest nieporównywalna, bo w przypadku Ukraińców jest to ok. 200 tys. i tylko 35 tys. Azjatów – stwierdza rzecznik prasowy Personnel Service.
W opinii eksperta z Manpower, polskie firmy są coraz bardziej otwarte na zatrudnienie kandydatów z zagranicy. Chcąc zapewnić sobie odpowiednią liczbę pracowników, sięgają chętniej m.in. po osoby z Indii, Nepalu oraz Filipin. Natomiast prezes EWL SA zaznacza, że nasza gospodarka jest w dobrej kondycji, pensje rosną dynamicznie. To sprawia, że stajemy się atrakcyjniejszym krajem do emigracji.
– Pracownicy z Ukrainy są wciąż dominującą grupą imigrantów i tak najprawdopodobniej zostanie. Wynika to z tego, że oni są nam bliscy kulturowo, dobrze pracują i łatwo się można z nimi porozumieć. Dużo prościej jest mieć pracownika, który mówi po ukraińsku niż np. Hindusa posługującego się tylko językiem ze swojej ojczyzny. Tego zupełnie nie da porównać. Należy podkreślić, że Ukraińcy już pracują w usługach i rozmawiają z klientami. Nie jest to może mocna tendencja, ale dostrzegamy ją – podsumowuje Monika Banyś.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.