×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera

Dane MS: Sądy zanotowały ponad 30% spadek składanych wniosków o ogłoszenie upadłości

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Rządowe tarcze powodem mniejszej liczby wniosków o ogłoszenie upadłości (Fot. serwis agencyjny MondayNews)

W ub.r. do sądów w całej Polsce wpłynęło prawie 31% mniej wniosków o ogłoszenie upadłości firm w porównaniu z wcześniejszym rokiem. Zdaniem znawców tematu, do tego spadku przyczyniły się miliardy złotych z tarcz antykryzysowych. Dzięki temu wsparciu, a także własnym środkom wiele przedsiębiorstw uniknęło bankructwa. Ponadto działalność sądów była mocno ograniczona. Istotna okazała się również nowelizacja przepisów regulujących upadłość konsumencką. Eksperci prognozują, że w tym roku wzrośnie liczba ww. wniosków, zwłaszcza wśród mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Problem najbardziej może być widoczny w woj. małopolskim, mazowieckim i śląskim.

Jak wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2020 roku do sądów w całej Polsce wpłynęło 2860 wniosków o ogłoszenie upadłości firm. To o 1278 mniej niż rok wcześniej, kiedy było ich 4138.

– W pierwszej chwili można pomyśleć, że to paradoks. W kryzysie mamy przecież mniej wniosków o ogłoszenie upadłości firm. Jednak dane nie są zaskakujące, bo dzięki działaniu państwa udało się ograniczyć problem. Miliardy złotych, które zostały przelane przedsiębiorcom w ramach tarcz antykryzysowych, to główny powód spadku – komentuje ekonomista Marek Zuber.

Silna obrona przed bankructwem była zadaniem numer 1 dla wielu przedsiębiorców, co podkreśla prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. I dodaje, że pomoc ze strony państwa sprzyjała realizacji tego celu. Ale firmy sięgały również po własne środki, które w ciągu roku znacznie się zmniejszyły. To oznacza przesunięcie zagrożeń na 2021 rok, zwłaszcza w branżach, które najbardziej odczuwają skutki pandemii. Ale ekspert zwraca też uwagę na sytuację w przemyśle i budownictwie, gdzie nastąpiło bardzo duże odbicie w trzecim i czwartym kwartale ub.r.

– Jeśli popatrzymy na wyniki przemysłu, to one nie tylko wróciły do dynamiki sprzed pandemii, ale wręcz były lepsze. Mamy więc pozytywną sytuację. Zobaczymy, co będzie dalej, bo przemysł jest związany z eksportem, a pod koniec roku mieliśmy mocne mrożenie gospodarki w Niemczech. W temacie związanym z upadłościami dochodzi też kwestia ograniczenia działalności sądów. To bardziej mogło opóźniać składanie wniosków w kwietniu czy maju, bo potem już to lepiej funkcjonowało – dodaje Zuber.

Polacy chcą tańszych zakupów przed świętami. Większość oczekuje zaostrzonej walki pomiędzy dyskontami

Ponad 55% Polaków oczekuje zaostrzonej walki cenowej pomiędzy dyskontami, żeby zrobić tańsze zakupy wielkanocne. Na zaostrzoną rywalizację najbardziej liczą rodacy w wieku 45-55 lat oraz 35-44 lat.

Z kolei jak stwierdza Andrzej Głowacki, prezes zarządu DGA Kancelarii Restrukturyzacji i Upadłości, przedsiębiorcy czekali na wsparcie z tarcz antykryzysowych. Ponadto wiedzieli o moratorium na składanie wniosków o upadłość na skutek pandemii, które wynikało z ustawy o COVID-19. Dodatkowo preferowali otwarcie postępowań restrukturyzacyjnych. Do tego ekspert zwraca uwagę na to, że część wniosków o ogłoszenie upadłości jest oddalanych. Najczęściej dzieje się to ze względu na brak środków na koszty postępowania.

– Spadek liczby ww. wniosków był do przewidzenia. To efekt wejścia od 24 marca ub.r. nowelizacji przepisów regulujących upadłość osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej, tj. konsumentów. Obecnie mogą z niej skorzystać również byli przedsiębiorcy. Większość firm jest prowadzona przez osoby fizyczne. Wystarczy wykreślić działalność z CEDiG, aby uzyskać możliwość skorzystania z uproszczonego trybu ogłoszenia upadłości – podkreśla Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Jak prognozuje Marek Zuber, wyraźny wzrost upadłości zobaczymy dopiero w bieżącym roku. Kiedy skończą się otrzymane pieniądze i przedsiębiorcy zaczną rozliczać uzyskane pożyczki. Wtedy też zapewne wzrośnie bezrobocie, choć nie musi to być niesamowity wysyp upadających firm. W wybranych branżach zmieniono bowiem zasady umorzenia. Ono może być całkowite, a nie do 75%. Może też się okazać, że właśnie dzięki tym środkom i restrukturyzacji część firm stanie na nogi.

– W przemyśle zatrudnienie nie jest ogromne. Inaczej sytuacja wygląda w sektorze usług, gdzie mamy dużo mikrofirm i małych przedsiębiorstw. W związku z tym w 2021 roku można spodziewać się większej liczby bankructw i wzrostu bezrobocia, mimo że PKB nie będzie już spadać. Te negatywne efekty ujawnią się w sektorach najbardziej dotkniętych pandemią – prognozuje prof. Gomułka.

[BADANIE] Co najmniej 8 mld złotych gospodarka traci rocznie na kłopotach Polaków ze snem

Niemal połowa Polaków ma kłopoty ze snem. Gospodarka traci na tym rocznie miliardy zł. Problem dotyka nie tylko biznes, ale właściwie całe społeczeństwo. Do tego najczęściej osoby w wieku od 25 do 34 lat.

Natomiast mec. Parol przewiduje, że na pewno wzrośnie liczba wniosków o ogłoszenie upadłości osób prawnych. To będzie wiązało się z koniecznością znaczącego zaangażowania syndyków w proces likwidacji masy upadłości, w sprawy sądowe. Oni będą prowadzić upadłości formalnie ogłaszane jako konsumenckie, które w rzeczywistości będą gospodarczymi.

– W Polsce mamy w sumie ok. 2 mln przedsiębiorstw. Przeważnie są to mikrobiznesy i małe firmy, zatrudniające do 50 pracowników. I to one są najbardziej zagrożone upadłością. W tej chwili rząd się wstrzymuje z kontynuacją pomocy na wielką skalę. I mamy sytuację bardzo dramatyczną, np. w szeroko pojętej gastronomii czy hotelarstwie – zaznacza główny ekonomista BCC.

Do tego Adrian Parol nie spodziewa się, że w Polsce wzrośnie liczba wniosków w tej kwestii od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą. Jednak duże przyrosty mogą być w woj. śląskim, mazowieckim oraz małopolskim. Spowodowane to jest strukturą gospodarczą tych terenów.

– W Małopolsce ten problem będzie dotyczył nie tylko miejscowości górskich, ale również samego Krakowa, który ewidentnie jest nastawiony na turystów, zwłaszcza zagranicznych. W ubiegłym roku wyglądało to katastrofalnie – podsumowuje Marek Zuber.

 

Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry