W pierwszych trzech kwartałach br. zamachów samobójczych dokonało ponad 11 tys. osób w Polsce. Rok wcześniej zrobiło to blisko 12 tysięcy ludzi. Zatem po statystykach policyjnych widać, że nastąpił spadek o 1,4% rdr. Dane pokazują też, że w wyżej wymienionym okresie tego roku dla przeszło 32% ten dramatyczny czyn zakończył się zgonem. Do tego z danych Komendy Głównej Policji wynika, że taki krok podejmowały głównie osoby w wieku 13-24 lat. Widać też, że w gronie samobójców więcej było mężczyzn niż kobiet.
Jak wynika z najnowszych danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji, w trzech kwartałach tego roku ogólna liczba osób, które dokonały zamachu samobójczego, wyniosła 11,3 tys. To o 1,4% mniej niż rok wcześniej, kiedy było ich 11,5 tys. Michał Pajdak, wykładowca akademicki i ekspert z platformy ePsycholodzy.pl, zaznacza, że pomimo spadku skala zjawiska wciąż pozostaje bardzo wysoka. W ciągu dziewięciu miesięcy ponad 11 tysięcy osób znalazło się w tak poważnym kryzysie, że podjęło działania zagrażające życiu.
– Niewielki spadek rdr. może wynikać zarówno z czynników technicznych, z opóźnienia w raportowaniu, jak i z powolnej poprawy świadomości społecznej czy z większej dostępności pomocy kryzysowej. Na przestrzeni ostatnich lat obserwujemy tendencję, w której prób jest coraz więcej, ale maleje liczba zgonów samobójczych. Może to sugerować, że bliscy, służby i system ochrony zdrowia szybciej reagują i częściej udaje im się uratować życie osób będących w kryzysie – komentuje Michał Pajdak.
Według policyjnych statystyk, w trzech kwartałach br. dla 3,6 tys. osób zamach samobójczy zakończył się zgonem (32,2% wszystkich). W analogicznym okresie 2024 roku było to 3,7 tys. osób (również 32,2%). Jak zaznacza Michał Pajdak, z tych danych wynika, że około dwie na trzy próby nie kończą się zgonem. Ekspert dodaje, że o przeżyciu najczęściej decyduje kilka czynników. W wielu przypadkach są to dosłownie minuty i drobne okoliczności.
– Kluczowa jest wczesna interwencja. To może być pierwsza pomoc psychologiczna, nawet nieprofesjonalna, czyli np. pytanie kogoś bliskiego, czy druga osoba nie potrzebuje pomocy. Formę wsparcia stanowi też np. towarzyszenie komuś w drodze do psychiatry czy psychologa. Jeżeli zaś odnajdziemy osobę po próbie samobójczej, to oczywiście pierwszym krokiem jest pomoc medyczna i wybranie numeru alarmowego 112. Trzeba powiedzieć służbom o bezpośrednim zagrożeniu zdrowia i życia. I nie można się tego obawiać. Nie zapłacimy za interwencję, nie poniesiemy odpowiedzialności finansowej – podkreśla dr hab. Marlena Stradomska z Wydziału Pedagogiki i Psychologii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, ekspert Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Warszawie przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Łączna kwota uzyskana przez naczelników urzędów skarbowych z tytułu sprzedaży zabranych pojazdów wyniosła 14,2 mln zł. W trzy kwartały br. wydano też 978 orzeczeń dotyczących przepadku równowartości pojazdu na kwotę ponad 42,9 mln zł.
Zdaniem Michała Pajdaka, aby interwencje były możliwe, warto znać sygnały ostrzegawcze, które mogą wskazywać na to, że ktoś planuje lub rozważa zamach samobójczy. Należą do nich m.in. wypowiedzi o braku sensu życia, wycofanie się z relacji, nagłe porządkowanie spraw lub rozdawanie ważnych przedmiotów, rozmowy o śmierci, intensywne interesowanie się sposobami odebrania sobie życia, nadużywanie substancji psychoaktywnych czy gwałtowne pogorszenie nastroju. Według eksperta, zaniepokoić powinna również nagła, wyraźna poprawa samopoczucia u osoby wcześniej bardzo przygnębionej. Czasem jest to związane z podjęciem wewnętrznej decyzji o odebraniu sobie życia.
– Osoba będąca w kryzysie wysyła różne sygnały ostrzegawcze. Czasem mówi wprost o swoich zamiarach. Jeżeli nie wiemy, co należy zrobić w takiej sytuacji, możemy zaproponować wsparcie w rozwiązaniu życiowych problemów. Ważne jest, aby w takim przypadku nie zostawiać tej osoby samej sobie. Mamy też pomocowe strony internetowe, jak Życie Warte Jest Rozmowy – dodaje ekspertka UMCS w Lublinie.
W trzech kwartałach br. w gronie osób, które dokonały zamachu samobójczego, odnotowano 7,2 tys. mężczyzn (63,2%), 4,2 tys. kobiet (36,8%) i 1 człowieka z nieokreśloną płcią. W analogicznym okresie ubiegłego roku było to 7,3 tys. mężczyzn (63,3%) oraz 4,2 tys. kobiet (36,7%).
– Dane te świadczą przede wszystkim o różnicach kulturowych, społecznych i psychologicznych. Mężczyźni wciąż są wychowywani w przekonaniu, że powinni radzić sobie samodzielnie, nie okazywać słabości, nie mówić o emocjach i nie prosić o pomoc. W praktyce prowadzi to do tego, że dużo rzadziej zgłaszają się po wsparcie, później trafiają do specjalistów i częściej próbują przetrwać kryzys w samotności. Wiele osób sięga wówczas po alkohol lub inne substancje, co dodatkowo obniża kontrolę impulsów – stwierdza ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.
Policyjne statystyki uwzględniają też grupy wiekowe osób, które dokonały zamachów samobójczych. Od stycznia do września br. najwięcej takich przypadków odnotowano w przedziale 13-18 lat – 1,4 tys. (rok wcześniej – 1,6 tys.). Dalej są osoby mające 19-24 lata – 1,4 tys. (poprzednio – 1,3 tys.), 35-39 lat – 1,2 tys. (1,2 tys.), 40-44 lata – 1,2 tys. (1,2 tys.), a także 30-34 lata – 1,1 tys. (1,1 tys.). Natomiast na końcu listy widzimy grupy wiekowe 7-12 lat – 56 (I-III kw. ub.r. – 53), 80-84 lata – 105 (113), a także ponad 85 lat – 128 (128). Z kolei wiek nie został ustalony w przypadku 14 osób (rok wcześniej – 4).
– Każdy może być narażony na samobójstwo, niezależnie od wieku, sytuacji ekonomicznej czy szerokości geograficznej. Natomiast analiza tych statystyk mówi nam o tym, że dość duże ryzyko jest w dwóch okresach – dorastania i wczesnej dorosłości, czyli mniej więcej w wieku 12-24 lat. Wówczas doświadcza się m.in. problemów w relacjach, przemocy, cyberprzemocy, stresu, konfliktów, może też pierwszej miłości i nieakceptacji tego przez rodziców oraz wielu innych przeżyć – mówi dr hab. Marlena Stradomska.
W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy br. osoby w wieku do 18 lat dokonały 1,5 tys. zamachów samobójczych (rok wcześniej – 1,6 tys.). To 13,3% wszystkich takich przypadków w analizowanym okresie (poprzednio – 14,1%). Dla grupy wiekowej do 24 lat widzimy 2,9 tys. czyny, czyli 25,5% (od stycznia do września 2024 roku – 2,9 tys. – 25,1%). Jak przekonuje Michał Pajdak, aby skutecznie ograniczyć liczbę zamachów samobójczych wśród młodych osób, potrzebne są jednoczesne działania systemowe, społeczne i edukacyjne. Na poziomie państwa kluczowe jest trwałe i stabilne wzmocnienie całego systemu ochrony zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Oznacza to rozwijanie sieci bezpłatnej i łatwo dostępnej pomocy, zwiększenie liczby specjalistów, skrócenie kolejek i rozszerzenie możliwości szybkiej konsultacji – również online. Bardzo ważne jest także stałe finansowanie telefonów i czatów zaufania.
– 116 111 to jest telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, a 116 123 – dla dorosłych będących w kryzysie emocjonalnym. Dzwoniąc pod te numery, można uzyskać bezpłatnie, anonimowo i całodobowo potrzebną pomoc. Tam pracują specjaliści, m.in. psychologowie. Kontaktować się mogą również osoby, które znają kogoś, kto potrzebuje wsparcia. Natomiast w nagłych przypadkach pozostaje numer alarmowy 112 – podsumowuje dr hab. Marlena Stradomska.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.