×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera

Sądy coraz odważniej orzekają w sprawach nieważności polisolokat. Biorą przykład ze spraw frankowiczów

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Sądy ukształtowały jednolitą linię orzeczniczą. Łatwiej jest wygrać w tzw. sprawach polisolokat (Fot. serwis agencyjny MondayNews)

W sądach coraz częściej zapadają korzystne dla konsumentów orzeczenia w sprawach dotyczących tzw. polisolokat. Osobom wnoszącym pozwy zasądzany jest m.in. zwrot wszystkich uiszczonych składek z powodu nieważności umowy. Można też dostrzec pewne podobieństwa do rozstrzygnięć zapadających w kwestii kredytów frankowych. Skargi na umowy ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym docierają też do UOKiK. Jego prezes wydaje istotne poglądy w sprawie, co przydaje się na sali rozpraw. I jak dodają eksperci, istnieje co najmniej kilka podstaw umożliwiających stwierdzenie nieważności takiej umowy.

Zwrot całości

Według prawników, sądy powszechne coraz częściej stwierdzają brak ważności ubezpieczeń na życie z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi (tzw. polisolokaty). Uznają nieważność umowy lub deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia. W konsekwencji zasądzają na rzecz klientów zwrot wszystkich uiszczonych składek. Wcześniej ukształtowała się jednolita linia orzecznicza w sprawach o zwrot opłat likwidacyjnych. Zgodnie z nią, konsumentom należą się zwrotnie środki pobierane przez towarzystwa ubezpieczeniowe w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy. Postanowienia umowne dotyczące opłat likwidacyjnych są uznawane za klauzule niedozwolone.

– Kwestia nieważności umów ubezpieczenia stanowi swego rodzaju novum. Dla konsumentów otwiera to drogę do odzyskania całej kwoty zainwestowanej w tzw. polisolokatę. Dzieje się tak, nawet jeśli wcześniej już wytoczono powództwo przeciwko TU o zwrot opłaty likwidacyjnej i sprawa została prawomocnie zakończona – komentuje adwokat Milena Mocarska z warszawskiej Kancelarii MBM Legal.

Eksperci zwracają też uwagę na wyrok, który zapadł w Sądzie Okręgowym w Warszawie 26 maja 2020 roku (sygn. akt XXV C 725/17). Sąd z urzędu zbadał abuzywność postanowień umowy ubezpieczenia na życie z UFK, choć ten argument nie był podnoszony przez stronę powodową w trakcie procesu. I uznał, że niedozwolony charakter mają postanowienia regulaminu UFK określające sposób wyceny aktywów funduszu.

– W konsekwencji postanowienia te nie wiążą konsumenta i nie mogą zostać zastąpione innymi zapisami. A bez tych zakwestionowanych, określających główne świadczenia stron, nie jest możliwe utrzymanie tego stosunku zobowiązaniowego. To z kolei prowadzi do jego nieważności – wyjaśnia mec. Mocarska.

Wyżej wskazane orzeczenie pokazuje również, że sądy coraz odważniej korzystają z instrumentów przewidzianych w Dyrektywie Rady 93/13/EWG ws. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Podobnie dzieje się sprawach związanych z tzw. kredytami frankowymi. W nich sądy stwierdzają nieważność umów kredytowych.

[ANALIZA] Polacy w końcu odczują ulgę przed świętami. W sklepach zapowiada się wyjątkowa stabilność cen

Eksperci twierdzą, że przed świętami znaczących podwyżek w sklepach nie będzie. Szacują też, że ceny detaliczne pójdą w górę zaledwie o około 3% rdr. To byłby dużo mniejszy wzrost niż odnotowany rok temu.

– Argumentację sądu zawartą w ubiegłorocznym uzasadnieniu wyroku należy ocenić jako bardzo trafną. Jednak posługiwanie się nią w innych sprawach wymaga dokładniejszej analizy, nie tylko konkretnej umowy, ale również Regulaminu UFK – podkreśla Milena Mocarska.

Istotne poglądy

Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów docierają pojedyncze skargi na tzw. polisolokaty. Co do zasady dotyczą spraw przedawnionych, problemów indywidualnych, o czym informuje UOKiK. Konsumenci czują się wprowadzeni w błąd, ponieważ myśleli, że będzie to inny produkt. Urząd wykorzystał skargi na misselling w postępowaniu. W styczniu br. wydał decyzję dot. Open Life i nieuczciwej sprzedaży. W tym przypadku została nałożona kara w wysokości ponad 20 mln zł.

– Jak wynika z mojego doświadczenia, w sprawach sądowych o stwierdzenie nieważności tzw. polisolokat mocne wsparcie okazuje Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wydaje on korzystne dla konsumentów istotne poglądy w sprawie – mówi ekspert z warszawskiej kancelarii.

Od 2016 roku Prezes UOKIK wydał prawie 2,4 tys. istotnych poglądów, z czego 539 tylko w ubiegłym roku. Najwięcej jest tych związanych ze sprawami frankowymi, a drugą liczną grupę stanowią te dotyczące tzw. polisolokat.

– Po złożeniu pozwu, zainteresowana strona może się zwrócić do Prezesa UOKiK o wyrażenie opinii co do zasadności roszczenia. I wydawane są korzystne dla konsumentów istotne poglądy w sprawie. Jeśli Prezes UOKiK uzna, że przemawia za tym interes publiczny, przedstawia bezpośrednio sądowi swoje stanowisko na piśmie. Wskazuje w nim, czy i dlaczego w jego ocenie umowa ubezpieczenia na życie z UFK jest nieważna. To oczywiście nie jest wiążące dla sądu, jednakże niewątpliwie wzmacnia argumentację strony powodowej – opisuje adwokat Mocarska.

Nieważność umowy

Problem dotyczy wybranych umów ubezpieczenia. Znawcy tematu podkreślają, że istnieje co najmniej kilka podstaw stwierdzenia ich nieważności. W niektórych przypadkach nie doszło do określenia sumy ubezpieczenia. Tym samym czynność prawna jest sprzeczna z ustawą. Wymagane jest bowiem określenie, jakie świadczenie należy się osobie uprawnionej na wypadek zajścia zdarzenia. Przy tym brak sumy ubezpieczenia to nie tylko całkowite pominięcie tej kwestii w polisie czy deklaracji przystąpienia.

Poważny sygnał z ZUS-u. Rekordzista wśród aktywnych płatników jest zadłużony na ponad 822 mln złotych

Wg danych ZUS-u, na koniec 2023 roku maksymalna kwota zadłużenia aktywnego płatnika wyniosła przeszło 822 mln zł. Do tego widać, że średnie zadłużenie wzrosło rok do roku o ponad 3 tys. zł, tj. do wartości blisko 31 tys. zł.

– Często uzależniano wysokość sumy ubezpieczenia od wartości rachunku w dacie zaistnienia zdarzenia ubezpieczeniowego. Zatem nie sposób było określić tej wysokości na dzień zawarcia umowy. Takie postanowienie nie spełnia wymogu określenia sumy ubezpieczenia – analizuje Mocarska.

Nieważność umowy wynika też z braku ryzyka po stronie zakładu ubezpieczeń. A to jest sprzeczne z samą istotą ubezpieczenia. Wspomniane wcześniej uzależnienie wysokości świadczenia od kwoty znajdującej się na rachunku ubezpieczonego powoduje, że ubezpieczyciel nie ponosi żadnego ryzyka. Środki wypłacone w przypadku zgonu ubezpieczonego lub w razie dożycia do końca okresu ubezpieczenia pochodzą bowiem w całości z wpłaconych przez niego wcześniej składek.

– Zastrzeżenia budzi także sposób obliczania wysokości środków znajdujących się w portfelu klienta. Sposób wyceny instrumentów finansowych, w które lokowane są składki, jest nieweryfikowalny. To bowiem zależy od czynników niejawnych dla stron umowy. A często przesądzają o tym arbitralne decyzje podmiotu trzeciego – wyjaśnia ekspert z MBM Legal.

W niektórych przypadkach można również mówić o próbie obejścia przepisów ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym przy zawarciu umowy ubezpieczenia. Podmiot wskazany formalnie w polisie jako ubezpieczający nie był odpowiedzialny za uiszczanie składek, a ponadto otrzymywał wynagrodzenie od ubezpieczyciela.

– Analizując kolejne sprawy, można odnieść wrażenie, że w części tzw. polisolokat całkowicie zabrakło elementu ubezpieczeniowego, ochronnego. Natomiast skupiono się wyłącznie na celu inwestycyjnym umowy. On zresztą w większości przypadków nie został osiągnięty – podsumowuje adwokat Mocarska.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry