Mierzenie temperatury pracownikom nie jest wprost uregulowane w obowiązujących przepisach. Jednocześnie to na pracodawcy spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy. Dodatkowo pojawią się wątpliwości w zakresie RODO. Wynik pomiaru stanowi przecież informację o faktycznym stanie zdrowia danej osoby. Natomiast przetwarzanie danych wrażliwych jest generalnie zabronione. Z kolei eksperci nie są zgodni co do tego, czy trzeba uzyskać zgodę pracownika na przeprowadzenie takiego badania. Tymczasem na rynku obserwuje się wzmożony ruch w kwestii zakupu urządzeń do tego typu pomiarów. Jednocześnie pracodawcy chcą zmiany przepisów, bo czują się niepewni i zagrożeni całą sytuacją.
Luka w przepisach
– Od co najmniej 2-3 miesięcy na rynku widać wzmożone zainteresowanie pracodawców mierzeniem temperatury swoim pracownikom. A problem może być jeszcze większy jesienią. Przedsiębiorcy pytają, jak robić to w sposób bezinwazyjny lub nieangażujący zatrudnionych osób. Jednak zainteresowani tym tematem przyznają, że sami dokładnie nie wiedzą, czy taki proces jest w pełni legalny. I mocno o to dopytują sprzedawców. Są też zaniepokojeni kwestiami RODO, które dodatkowo komplikują sytuację – zwraca uwagę Piotr Piątek z firmy technologicznej WARMIE.
Podwyższona temperatura ciała jest wskazywana jako jeden z głównych objawów zarażenia koronawirusem. Natomiast możliwość jej mierzenia pracownikom nie została wprost uregulowana w obowiązujących przepisach, co podkreśla radca prawny Szczepan Wroński, ekspert BCC ds. prawa pracy. Tak było zarówno przed okresem pandemii, w szczególności w kodeksie pracy, jak i w tzw. specustawach.
– Uważam, że mierzenie temperatury pracownikom i osobom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych jest dopuszczalne w świetle RODO. Przepisy prawa pracy wprost nakładają na pracodawcę odpowiedzialność za bezpieczeństwo i zdrowie pracowników w zakładzie pracy. Ponadto zobowiązują pracowników do współpracy z pracodawcą oraz przełożonymi w wypełnianiu obowiązków dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy – komentuje Bartłomiej Raczkowski, adwokat z Kancelarii Raczkowski, specjalizującej się w prawie HR.
Według mec. Wrońskiego, mamy do czynienia z kolizją dwóch wartości – zapewnieniem bezpieczeństwa pracownikom oraz ochroną ich danych osobowych. Wydaje się oczywiste, że pracodawca może mierzyć temperaturę pracownikom, aby ustrzec ich przed zarażeniem. Ale zgodnie z regulacjami RODO, wynik pomiaru temperatury stanowi informację o stanie fizjologicznym człowieka. Jest więc faktycznie informacją o stanie zdrowia. A to już należy do kategorii tzw. danych wrażliwych, których przetwarzanie generalnie jest zabronione.
– Jeśli pracodawca tylko zmierzyłby temperaturę, ale w żaden sposób by nie rejestrował odczytów i nie podejmował w związku z nimi żadnych działań, to nie nastąpi przetwarzanie danych osobowych. RODO w ogóle nie będzie miało zastosowania. Inaczej jest w sytuacji, kiedy u pracownika lub osoby zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej wystąpi gorączka, a pracodawca zamierza podjąć dalsze kroki, np. nie wpuścić gorączkującej osoby na teren zakładu pracy. Tutaj już dochodzi do przetwarzania ww. danych w określonym celu – wyjaśnia Edyta Jagiełło, radca prawny z Kancelarii Raczkowski.
Zmanipulowane treści są coraz poważniejszym zagrożeniem dla inwestorów. Eksperci ostrzegają inwestorów. Dzięki sztucznej inteligencji za chwilę będzie głośno o nowej odsłonie oszustw „na wnuczka”. Polakom pilnie potrzebna jest edukacja finansowa.
Zdaniem Szczepana Wrońskiego, badanie temperatury pracownikom jest uzasadnione. Nie powinno więc stanowić przesłanki do ukarania pracodawcy za naruszenie ochrony danych osobowych, zwłaszcza w stanie epidemii. Ponadto pojawiły się liczne rekomendacje rządowe oraz GIS-u ws. mierzenia temperatury jako środka zapobiegawczego przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Pozycja pracownika
– Co do zasady pracodawca powinien uzyskać zgodę pracownika na dokonanie pomiaru temperatury jego ciała. Podjęcie takiego profilaktycznego działania może mieć znaczenie dla przeciwdziałania COVID-19. Nie jest jednak ustalona przepisami prawa wysokość temperatury pozwalająca na stwierdzenie, że pracownik jest chory albo zarażony wirusem Sars-Cov-2. Takie stanowisko prezentuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – przypomina Tomasz Zalewski, p.o. rzecznika prasowego Głównego Inspektora Pracy.
Jak stwierdza adwokat Raczkowski, zgoda nie jest podstawą mierzenia temperatury pracowników czy osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych i podejmowanych w związku z tym działań pracodawcy. Tu istotny pozostaje przepis prawa – obowiązek pracodawcy dbania o bezpieczeństwo i higienę pracy w zakładzie pracy. Zdaniem eksperta, jest to jednak obarczone ryzykiem. W jednej z publikacji prasowych PUODO wyraził pogląd, że przepisy BHP nie mogą być podstawą do przetwarzania danych w związku z pomiarem temperatury. Istnieje więc ryzyko, że organ takie działania pracodawców zakwestionuje.
– Bez zgody pracującego pracodawca nie może dokonywać pomiaru temperatury jego ciała. Nie umożliwiają bowiem takiego działania przepisy ustawy z 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy, jak również tzw. specustawy z 2 marca 2020 r. Pracownik może więc odmówić takiego badania – dodaje Tomasz Zalewski.
Natomiast mec. Jagiełło podkreśla, że w dzisiejszym stanie prawnym pracownik nie może odmówić pomiaru temperatury. Badanie odbywa się bowiem w celu zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Ewentualna odmowa powinna być traktowana jako naruszenie przez pracownika obowiązków pracowniczych ze wszystkimi tego konsekwencjami.
– Niestety, ale ta kwestia nie jest jednoznacznie uregulowana w przepisach. Możliwa jest odmowa przez pracownika poddania się badaniu, przy czym pracodawca ma prawo w takim przypadku zlecić mu np. pracę zdalną. Jeśli jednak nie jest to możliwe, to dana osoba powinna liczyć się z konsekwencjami nałożonymi przez pracodawcę. Ostatecznie takie sprawy rozstrzygane będą przez sądy – mówi ekspert BCC ds. prawa pracy.
Trwają prace nad regulacjami, które pozwolą na szybsze rozpoznawanie spraw frankowych. Eksperci komentujący te doniesienia, przedstawiają wątpliwości w kwestii skuteczności wybranych pomysłów. Ale nie brakuje też opinii, że przygotowywane zmiany poprawią sytuację w sądach.
Tylko rekomendacje
Na sytuację pracodawców zwraca uwagę adwokat Raczkowski. Ekspert podkreśla, że do dzisiaj nie otrzymali oni od organów państwowych wyraźnego upoważnienia do podejmowania konkretnych działań. A sprawa dotyczy zapobiegania rozprzestrzeniania się COVID-19 w miejscu pracy. PUODO wydał jedynie oświadczenie. Zgodnie z nim, mierzenie temperatury jest dopuszczalne tam, gdzie pojawią się odpowiednie decyzje GIS-u.
– Są rekomendacje GIS-u dotyczące pracy sezonowej w gospodarstwach rolnych. Z nich wynika, że optymalny jest bezdotykowy pomiar temperatury. W przypadku innego termometru, dezynfekcja obowiązuje po każdym jego użyciu. Ponadto dane są zbierane przynajmniej raz dziennie. Zajmuje się tym wyznaczona osoba, najlepiej przed rozpoczęciem pracy. Gospodarz powinien uzyskać zgodę pracownika na tego typu działanie. Wynik powyżej 37°C kwalifikuje do odsunięcia danej osoby od świadczenia pracy, pozostania na kwaterze i częstszego pomiaru temperatury – informuje Szczepan Wroński.
Z kolei rzecznik Głównego Inspektora Pracy zaznacza, że w przypadku stwierdzenia u pracownika podwyższonej temperatury można zwrócić się z pytaniem do Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ona jest właściwym organem nadzoru w zakresie zdrowia publicznego oraz realizacji działań związanych z przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
– Co do samej procedury mierzenia temperatury, to rekomendujemy działania zgodnie z zasadą minimalizacji danych. Wystarczy pobierać jedynie informację, czy dana osoba ma gorączkę. Pracodawca nie będzie wówczas w ogóle pozyskiwać szczegółowych wyników badań. Nie ma bowiem też podstaw, aby je dalej przetwarzać. Taki przedsiębiorca nie powinien również nigdzie zapisywać wskazanych wartości i w żaden sposób ich rejestrować – przekonuje mec. Jagiełło.
Jak podsumowuje ekspert z WARMIE, pracodawcy chcą działać w pełni profesjonalnie i zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa w swoich firmach. Jednocześnie zależy im na tym, aby przestrzegać obowiązujących przepisów prawa. Nie chcą polegać wyłącznie na rekomendacjach prawników, którzy jak widać są podzielenie w temacie. Krytykują też obecny stan, mówiąc, że trzeba szybko zmienić prawo. Czują się mocno zagrożeni całą sytuacją.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.