×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera
Poniższy materiał jest nadesłaną informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

Problemy ze zdrowiem, inflacja, anomalie pogodowe, migranci, inwigilacja przez władzę – „Strachy na Lachy” czy też naprawdę jest się czego bać?

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, Wydział Nauk Ekonomicznych UW / Fot. Materiały prasowe

Z reguły nie czujemy potrzeby zastanawiania się nad tym, co budzi w nas lęk czy obawę. Dopiero, gdy konfrontujemy się – bezpośrednio lub pośrednio - z jakimś poważnym problemem, zaczynamy się bać. Widać to także w wynikach przeprowadzonego badania [i] – zagrożenie utratą zdrowia, pandemia i związane z nią obawy, wysoka inflacja, możliwość eskalacji wojny za naszą wschodnią granicą. Ale także zmiany klimatu skutkujące anomaliami pogodowymi. No i … polityka, a właściwie jej oddziaływanie na nas wszystkich. To dotyka nas od kilku lat, o tym czytamy i słyszymy w mediach, o tym rozmawiamy prawie na wszystkich możliwych spotkania.

Wyniki badania pokazują, co jest dla nas najważniejsze  - zdrowie naszych bliskich (prawie 50 proc. badanych), ale też nasze zdrowie (prawie 40 proc. badanych). Trudno się dziwić, bo w konfrontacji z chorobą często czujemy się bezradni. Dlatego zapewne wielu Polaków ciągle obawia się powrotu pandemii (ponad 22 proc.). Może warto przypomnieć, że od marca 2020 r., gdy zaczęła się pandemia COVID-19, do dzisiaj zachorowało na covid ponad 6,6 mln Polaków, a zmarła ogromna liczba osób, bo ponad 120 tys.[ii] Zapewne większość z nas nie zna tych liczb, ale albo sami chorowaliśmy, albo chorował ktoś z naszych bliskich lub znajomych, a tym samym doświadczyliśmy tej choroby bezpośrednio, albo pośrednio. Aż takiego spustoszenia nie wywołała dotychczas żadna inna choroba. Ale obawy związane z pandemią wynikają na pewno także z innych problemów, tych związanych z lockdown’ami i ich konsekwencjami – ryzkiem utraty pracy, zmniejszeniem, a nawet utratą dochodów. A w przypadku części przedsiębiorców – brakiem przychodów, a w konsekwencji koniecznością zawieszenia działalności gospodarczej, a czasami także bankructwem.

Zaskakujące, w kontekście obaw o własne zdrowie i zdrowie najbliższych, są relatywnie niewielkie obawy związane z dostępem do służby zdrowia (11,7 proc. badanych) i dostępem do leków (11,5 proc. badanych). Wynika z tego, że boimy się o zdrowie naszych bliskich, o swoje zdrowie, ale nie dlatego, a może nie przede wszystkim dlatego, że opieka zdrowotna nie działa i nie mamy dostępu do leków. Warto skonfrontować to z wynikami innych badań. W badaniu Społeczeństwo 5.0 (Fundacja Digital Poland), w części dotyczącej strategicznych wyzwań stojących przed Polską[iii], 86 proc. badanych uznało, że problemem jest coraz dłuższe  oczekiwanie w Polsce na wizytę u lekarza lub zabieg w szpitalu, a 85 proc. -  że polski system opieki zdrowotnej działa bardzo słabo, brakuje nowoczesnych leków i terapii. Zatem widzimy słabości systemu opieki zdrowotnej, uznajemy je za jedne z najpoważniejszych problemów w Polsce, ale to nie z nich wynikają obawy dotyczące własnego zdrowia i zdrowia naszych najbliższych. Możliwe, że to efekt tego, że nauczyliśmy się radzić sobie z dysfunkcjonalnością publicznego systemu opieki zdrowotnej. Widać to w wydatkach na ochronę zdrowia. Z danych GUS[iv]  wynika, że na wydane łącznie na ochronę zdrowia w 2021 r. 169,4 mld zł prawie 47 mld zł (27,5 proc.) to wydatki prywatne.

Drugim, istotnym obszarem obaw jest inflacja i jej konsekwencje. Prawie 38 proc. badanych widzi w tym źródło problemów, 31 proc. obawia się wzrostu cen żywności i innych towarów, 30 proc. – wzrostu kosztów energii elektrycznej i ogrzewania. To prawdopodobnie z inflacją badani (28,4 proc.) wiążą obawy dotyczące obniżenia jakości życia. I mają rację. Na zakupy dokładnie takich samych towarów i usług konsumpcyjnych, na które przeciętne gospodarstwo domowe wydawało w 2019 r. średnio 100 zł, w 2023 r. musiało wydać 138,50 zł. A na dokładnie taki sam skład koszyka zakupów produktów żywnościowych, na które w 2019 r. wydawało 100 zł w 2023 r. musiało wydać 143,50 zł. W tych gospodarstwach domowych, w których dochody nie rosły w tempie równym czy wyższym od inflacji siłą rzeczy musiało dojść do obniżenia jakości życia.

Przy obawach tak dużej grupy badanych dotyczących inflacji i jej skutków zaskakujące jest, że nie przekładają się one równie silnie na problemy z opłatami za media (wodę, energię, gaz, wywóz nieczystości). „Tylko” 10 proc. badanych obawia się, że nie poradzi sobie z tymi opłatami. Podobnie „tylko” niespełna 10 proc. badanych obawia się utraty zdolności do spłacania rat kredytów i związanej z tym możliwości utraty mieszkania, domu, samochodu. Wskazywałoby to, że Polacy radzą sobie ze wzrostem cen i rosnącej wartości zobowiązań - albo dzięki rosnącym dochodom, osiąganym także w wyniku podejmowania dodatkowych, dorywczych prac, albo/i dzięki uruchamianiu oszczędności. Zapewne też część gospodarstw domowych, głównie o niższych dochodach rozporządzalnych, zmieniła nawyki zakupowe, wkłada do koszyka produkty o niższej jakości, a tym samym o niższej cenie. I rezygnuje z części usług. W ten sposób radzi sobie ze skutkami inflacji.

W kontekście obaw związanych z inflacją warto zwrócić uwagę także na to, że tylko 12,5 proc. badanych obawia się utraty oszczędności. Nie powinno to dziwić, bo jak wykazało badanie „Oszczędzanie w obliczu wysokiej inflacji” przeprowadzone w 2022 r. na zlecenie Banku Millennium[v], tylko 21 proc. ma już zaoszczędzony kapitał, a 79 proc. nie ma oszczędności i nie oszczędza. Jeśli 4/5 Polaków nie ma oszczędności, trudno, aby obawiało się ich utraty.

Trzecim obszarem obaw Polaków, na który warto zwrócić uwagę, są anomalie pogodowe – obawia się ich prawie 29 proc. badanych. Katastrof ekologicznych boi się 12 proc. badanych. O zmianach klimatu, globalnym ociepleniu, jego skutkach dla naszego życia mówi się coraz częściej. Zresztą anomalie pogodowe coraz bardziej odczuwamy też na własnej skórze. W zeszłym roku odchylenie od średniej temperatury dla lat 1951-1980 wyniosło już ponad 1oC[vi]. Co prawda próbujemy zapanować nad świecie nad emisją CO2, ale idzie to dość opornie. Efektem będą nie tylko rosnące upały, niedobory wody, zmiany w ekosystemie, ograniczenia w produkcji żywności, ale także nasilanie się procesów migracji, głównie z Afryki, do krajów w mniejszym stopniu dotkniętych procesami zmian klimatu, w tym do Europy.

Z badania wynika, że już dzisiaj relatywnie duży odsetek badanych obawia się napływu migrantów (25,3 proc.). A przed nami na pewno nasilenie się procesów migracyjnych właśnie ze względu na zmiany klimatu. Trzeba te obawy zacząć oswajać przygotowując strategię migracyjną i dostosowaną do niej politykę migracyjną, której elementem musi być edukacja, a także stworzenie warunków dla skutecznej integracji osób, które do Polski napływają i będą napływać. Tym bardziej, że nasz rynek pracy potrzebuje, i będzie w coraz większym stopniu potrzebował rąk i głów. W 2023 r., mimo słabości gospodarki, która wzrosła w nie większym stopniu niż 0,5 proc., stopa bezrobocia wynosiła istotnie poniżej 3 proc. (BAEL), a wskaźnik zatrudnienia osób w wieku produkcyjnym (18-59/64 lata) – prawie 79 proc.[vii] Jak widać nie ma już zbyt dużej przestrzeni na pozyskiwanie pracowników na rynku polskim, przynajmniej z grupy osób w wieku produkcyjnym, i będziemy musieli sięgać w coraz większym zakresie po imigrantów. Zastanawiające jest jednak, przy już tak ograniczonej podaży pracy, że 10,5 proc. badanych obawia się utraty pracy i możliwości zarobkowania. Obawy te widać także w badaniach koniunktury konsumenckiej prowadzonych przez GUS – w ostatnich dwóch miesiącach 2023 r. zwiększył się odsetek badanych (ponad 25 proc.), którzy uważają, że bezrobocie może wzrosnąć[viii]. Co prawda wzrost był nieznaczny, ale zauważalny. Wydaje się, że przyczyn tych obaw należy szukać nie w sytuacji na rynku pracy i jego nasyceniu, a raczej w zmianach dotyczących potrzebnych umiejętności, kompetencji, kwalifikacji. Szczególnie związanych z cyfryzacją. Z badań Eurostatu wynika, że podstawowe umiejętności cyfrowe posiada w Polsce 44,3 proc. osób, gdy średnia dla EU27 to 55,5 proc. Za nami są tylko Bułgaria i Rumunia[ix]. Obawy o możliwość utraty pracy mogą być więc uzasadnione. Ale zamiast się bać należy zdecydować się na podnoszenie swoich kwalifikacji. Rząd powinien tak szybko jak to możliwe przebudować system kształcenia, a także wesprzeć system kształcenia osób, które już opuściły system formalnej edukacji.

[DANE MC] Eksperci biją na alarm. Zdecydowana większość Polaków nie ma jeszcze zastrzeżonego numeru PESEL

Obecnie zastrzeżonych jest ponad 6,5 mln numerów PESEL. Jak podkreślają eksperci, to mniej niż ok. 20 proc. dorosłych Polaków. Znaczna część społeczeństwa nadal nie ma wystarczającej wiedzy o istocie oraz skutkach prawnych takiego działania.

I jeszcze jednym obszarem obaw, któremu warto się przyjrzeć, są obawy związane z funkcjonowaniem państwa i otoczeniem w jakim działamy. Prawie 20 proc. badanych obawia się możliwości konfliktu zbrojnego na terenie Polski, prawie 15 proc.  - destabilizacji państwa (protestów, strajków, zamieszek, propagandy), a prawie 11 proc. – inwigilacji przez władzę, w tym zbytniej ingerencji w życie obywateli. Badania dość dobrze odczytują możliwe konsekwencje silnego ograniczenia wsparcia wojskowego (broni) dla Ukrainy ze strony tak Stanów Zjednoczonych, jak i Unii Europejskiej (veto Węgier/Orbana). Ewentualna przegrana Ukrainy ośmieliłaby Rosję i Putina do eskalacji agresywnych zachowań, a może także działań wychodzących poza granice Ukrainy. Trudno się nie bać.

Natomiast destabilizacja państwa i obawy o inwigilację są efektem ostatnich lat rządów prawicowej koalicji. Zburzenie praworządności, czego skutki zaczynamy po wyborach i przejęciu władzy przez „Koalicję 15 października” coraz silniej odczuwać (nie tylko w dostępie do pieniędzy unijnych, bo z tym zapewne nowa koalicja rządowa sobie poradzi) będzie skutkowało (już skutkuje) rosnącymi napięciami i obawami, będzie osłabiać naszą pozycję na arenie międzynarodowej, a także będzie silnie osłabiać polską gospodarkę. Trzeba przywrócić praworządność, ale także przebudować system prawny tak, aby był efektywny, wiarygodny i godny zaufania. Dzisiaj, po 8 latach rządów prawicowej koalicji, system ten żadnej z tych cech nie ma.

I last but not least – obawa dotycząca inwigilacji przez władzę. To zapewne efekt niezgodnego z prawem wykorzystywania przez prawicową koalicję, gdy była u władzy, systemu do inwigilacji Pegasus. Aż 11 proc. badanych zgłasza tę obawę. Jeśli porównamy to do 11 proc. obawiających się utrudnień w dostępie do służby zdrowia i 11 proc. obawiających się problemów z dostępem do leków, wiedząc jak poważne są to utrudnienia i problemy, to taka skala obaw dotyczących inwigilacji naprawdę bardzo mocno zastanawia. Pokazuje na pewno brak zgody na takie działania, ale i bezradność w ewentualnym radzeniu sobie z taką sytuacją. I tu wracamy do praworządności, zaufania, wiarygodności. Tylko ich odbudowa zniweluje tę obawę.

Od przejęcia władzy w Polsce przez zwycięską „Koalicję 15 października” nie minął jeszcze miesiąc, w tym było „wyjęte” z kalendarza pracy kilka dni świątecznych. Trudno ocenić czy i jak szybko uda się jej przywrócić zaufanie, wiarygodność i praworządność. To nie tylko bowiem od nowego rządu i nowej większości parlamentarnej zależy, ale także od działań nowej opozycji. A przecież przed nami jeszcze w pierwszym półroczu 2024 r. wybory samorządowe i wybory do europarlamentu, co nie będzie sprzyjać stabilizacji i będzie utrudniać proces naprawy państwa i jego instytucji.

Na pewno warto powtórzyć to badanie w końcu 2024 r. i porównać jego wyniki z wynikami tego badania. Na tej podstawie może będzie ocenić, czy i w jakim stopniu udało się oswoić, a może wyeliminować istniejące dzisiaj obawy i lęki.

Autorem komentarz jest Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek,
Wydział Nauk Ekonomicznych UW, Towarzystwo Ekonomistów Polskich

---

i Badanie przeprowadzone w pod koniec IV kwartału 2023 roku metodą CAWI przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl na próbie 1042 dorosłych Polaków.

Fast foody słabo wystartowały przed wakacjami. Na razie są na lekkim minusie [ANALIZA]

Fast foody zaczynają sezon letni na lekkim minusie. Jak informują eksperci, w tym roku walka o klienta skupi się głównie na promocjach i pogodzie. Znawcy rynku ostrzegają też, że tego typu lokale nie nadążają za sklepami convenience z usługami gastronomicznymi.

ii Raport zakażeń koronawirusem (SARS-CoV-2) - Koronawirus: informacje i zalecenia - Portal Gov.pl (www.gov.pl)

iii Publikacje i raporty (digitalpoland.org)

iv https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/zdrowie/zdrowie/zdrowie-i-ochrona-zdrowia-w-2022-roku,1,13.html

v Badanie przeprowadzone dla Banku Millennium w 2022 roku na próbie ogólnopolskiej 1070 osób wieku od 18 lat; metoda ankiety internetowej (CAWI).

vi https://ourworldindata.org/

vii Główny Urząd Statystyczny / Obszary tematyczne / Rynek pracy / Pracujący. Bezrobotni. Bierni zawodowo wg BAEL / Pracujący, bezrobotni i bierni zawodowo (wyniki wstępne BAEL) - III kwartał 2023 roku

viii Główny Urząd Statystyczny / Obszary tematyczne / Koniunktura / Koniunktura / Koniunktura w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie, handlu i usługach 2000-2022 (luty 2022)

ix Statistics | Eurostat (europa.eu)

Powyższy materiał jest informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść. Materiały zamieszczane w sekcji OPINIE I KOMENTARZE są samodzielnie opracowywane przez osoby i/lub podmioty trzecie. Materiały te mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez dziennikarzy/media.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry