Z danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji wynika, że o niemal 2% zmniejszyła się liczba zamachów samobójczych w pierwszej połowie br. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Według ww. statystyk na ten krok decyduje się prawie 3 razy więcej mężczyzn niż kobiet. Dodatkowo z danych wychodzi, że blisko 60% takich prób nie skończyło się zgonem. Najwięcej zamachów dotyczyło osób w wieku 35-39 lat, a najmniej – dzieci mających 7-12 lat.
Spadek w pandemii
Jak wynika z danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji, w pierwszej połowie 2020 roku było 5945 zamachów samobójczych (kobiety – 1583, mężczyźni – 4361, nieznane – 1). To nieznacznie mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich prób odnotowano 6039 (kobiety – 1649, mężczyźni – 4390).
– Nie należy porównywać tak krótkich okresów statystycznych odnośnie dynamiki. Mogą mieć znaczenie zupełnie przypadkowe okoliczności, które później się nie powtórzą. Ale pewne jest, że w sytuacjach kryzysowych, np. podczas wojen, rewolucji, chorób czy pandemii, ludzie koncentrują się na zagadnieniach ogólniejszej natury. Natomiast pomijają swoje przeżycia i trudności życiowe, uważając je za mniej istotne – komentuje prof. Brunon Hołyst, prezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego.
Z kolei prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny, zaznacza, że różnica w liczbie zamachów jest niewielka. Ta wielkość nie świadczy o tym, że polskie społeczeństwo w dobie pandemii straciło skłonności samobójcze lub one rzadziej występowały. Ekspert podkreśla, że co roku w wyniku tego typu prób umiera 4,5-5,5 tys. osób. I tak sytuacja w Polsce wygląda od trzydziestu lat. Trudno jest przypisywać różnice w obrębie tego przedziału jakimś szczególnym ogólnospołecznym zjawiskom, np. bezrobociu, biedzie, zmianom rozpoznania chorób psychicznych czy alkoholowi.
– Należy też zauważyć, że większość osób podejmujących próby samobójcze nie chce umrzeć. Zamachy dokonywane są w specyficznym stanie umysłu, który tymczasowo obezwładnia człowieka. I jest to bodajże najtragiczniejszy element samobójstw, bo ginie wiele osób, które w rzeczywistości nie chciały się zabić. Często sam zamach, gdy jeszcze żyją, uświadamia im to – wyjaśnia Jarosław Stukan, prezes Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Samobójstwom.
W trzech kwartałach br. do PIP-u wpłynęło 795 skarg w kwestii podejrzeń o działania mobbingowe. To o 12,8% mniej niż rok wcześniej. Do tego podjęto też 740 czynności kontrolnych, czyli o 12,9% mniej niż w tym samym czasie w 2023 roku.
Potwierdzają to statystyki policyjne. W pierwszej połowie br. 3417 z 5945 zamachów samobójczych nie skończyło się zgonem. W analogicznym okresie ub.r. było to 3406 z 6039. Jak podkreśla Damian Markowski z aplikacji Therapify, mężczyźni sięgają zdecydowanie częściej do tzw. twardych metod, tj. powieszenie lub postrzelenie. W takich przypadkach ryzyko zgonu jest niemal pewne w porównaniu z tzw. miękkimi, jak przedawkowanie leków czy podcięcie żył. Do tych ostatnich częściej sięgają kobiety. W takich sytuacjach jest zdecydowanie większa szansa na to, że nadejdzie pomoc dla danej osoby.
– Istnieje pojęcie, które nazywam recydywą suicydologiczną. Znane są przecież przypadki, że dana osoba próbowała sześć razy, a za siódmym razem zrobiła to skutecznie. Należy się liczyć z tym, że człowiek powtarza zamachy, jeżeli jest zdeterminowany do odebrania sobie życia – dodaje prof. Hołyst.
Od dzieci do seniorów
Policyjne statystyki wskazują, że w pierwszej połowie tego roku najwięcej zamachów samobójczych dotyczyło osób w wieku 35-39 lat (670), 40-44 lata (638) oraz 25-29 lat (626). Natomiast w analogicznym okresie ub.r. wyglądało to inaczej, tj. 30-34 lata (696), 35-39 lat (672) i 19-24 lata (642).
Trwają prace nad regulacjami, które pozwolą na szybsze rozpoznawanie spraw frankowych. Eksperci komentujący te doniesienia, przedstawiają wątpliwości w kwestii skuteczności wybranych pomysłów. Ale nie brakuje też opinii, że przygotowywane zmiany poprawią sytuację w sądach.
– Już od lat 70. ubiegłego wieku wskazuje się, że próby samobójcze podejmowane są najczęściej przez osoby w przedziale wiekowym 20-29 lat. Różnica między ludźmi młodymi a starszymi polega głównie na tym, iż wśród tych drugich tego typu próby częściej kończą się śmiercią. Dlatego też za najbardziej zagrożoną samobójstwem grupę uznaje się mężczyzn w przedziale 35-44 lata – analizuje Stukan.
W pierwszej połowie tego roku najmniej zamachów samobójczych popełniły osoby w wieku 7-12 lat (10), 80-84 lata (79) oraz 75-79 lat (90). W ubiegłym roku było podobnie, tzn. 7-12 lat (25), 80-84 lata (72), 85+ (90).
– Wśród czynników ryzyka próby samobójczej u dzieci wymienia się zaburzenia psychiczne, ich wrażliwość, ale także trudności rówieśnicze, które mają charakter wyśmiewania czy prześladowania. Te ostatnie powody mogły zostać osłabione w wyniku lockdownu. Najmłodsi nie uczęszczając do szkół, pozostawali w większości przypadków pod bezpośrednią opieką rodziców – mówi Damian Markowski.
Według Jarosława Stukana, uwagę zwraca bardzo duża różnica w zamachach samobójczych u dzieci. Jak podkreśla ekspert PTZS, jednak nie są to liczby, na podstawie których można wyciągać rzetelne wnioski. Możliwe jest, że lockdown w pewnym stopniu na to wpłynął. Została bowiem ograniczona liczba stresorów, które na co dzień dotykają dzieci, a stanowią czasem czynnik spustowy próby samobójczej, lecz nie jej przyczynę.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Materiał chroniony jest przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku o ochronie baz danych. Materiał może być wykorzystany (w tym dalej publicznie udostępniany) wyłącznie przez zarejestrowanych Użytkowników serwisu, tj. dziennikarzy/media. Jakiekolwiek wykorzystywanie przez nieuprawnione osoby (poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami) jest zabronione.