×
Biznes i gospodarka separator
Budownictwo Energetyka Handel Infrastruktura Motoryzacja Nieruchomość Przemysł Rolnictwo Telekomunikacja Transport Turystyka Ubezpieczenia
Bankowość i finanse separator
Banki Fundusze Giełda Inwestycje Kredyty Lokaty Waluty
Nowe technologie separator
Audio-Wideo Fotografia Internet Komputery Oprogramowanie Telefony
Społeczeństwo separator
Konsument Podatki Praca i kariera Prawo Problemy społeczne Samorząd
Edukacja separator
Dziecko Nauka Szkolnictwo
Media separator
Internet Public Relations Reklama i marketing Telewizja, radio, prasa
Zdrowie i uroda separator
Choroby Kosmetyki Leczenie Leki i preparaty Medycyna Porady lekarza Profilaktyka Żywienie
Kultura separator
Film Literatura Muzyka Sztuka Teatr
Lifestyle separator
Dom i ogród Gwiazdy Kulinaria Moda Podróże Styl życia Wnętrza Zakupy
Opinie i komentarze separator
Bankowość Finanse Gospodarka Handel Marketing Materiał eksperta Nowe Technologie Podatki Praca i kariera
Poniższy materiał jest nadesłaną informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść.

Czy jesteśmy gotowi na rewolucję Internetu rzeczy?

Udostępnij na Facebook'uPolecamy Udostępnij na Twitter'zeTweetnij Udostępnij na LinkedIn'ie Udostępnij

W ciągu najbliższych pięciu lat będziemy świadkami ogromnych zmian technologicznych. Przedostaną się one do niektórych dziedzina życia, odbierając nam część prywatności, ale dając w zamian wygodę. A wszystko to za sprawą Internetu rzeczy, który ułatwi nam codzienne życie. Jednocześnie stanie się on przyczynkiem do rozwoju sztucznej inteligencji.

Internet rzeczy to trend w technologii, który polega na gromadzeniu, przetwarzaniu lub wymianie danych za pośrednictwem Internetu lub bezpośrednio między przedmiotami wyposażonymi w mikroprocesory. W 2020 roku cena jednego mikroprocesora będzie wynosić ok. 1 centa. Dzięki stałej miniaturyzacji, spadkowi ceny i wyposażeniu różnych przedmiotów w elektronikę, Internet rzeczy stanie się codziennością. W konsekwencji, w naszym otoczeniu znajdzie się tysiące czujników, które będą zbierać różne parametry. Już za pięć lat społeczeństwo będzie czerpać korzyść z technologii i z ogromu generowanych przez nie informacji. Tak duża liczba urządzeń (oceniania przez specjalistów na 50-100 miliardów na świecie) będzie mogła swobodnie przesyłać informacje dzięki wprowadzanej od 2020 roku nowej technologii 5G, czyli mobilnego Internetu, 1000 razy szybszego niż obecna sieć 4G.

Rzeczywistość rozszerzona

Kiedy pojawił się produkt Google Glass, wywołał duże nadzieje. Wyprzedzał on czas co najmniej o 10-15 lat, jednak ostatecznie okazał się niedopracowanym projektem. Obecnie w sprzedaży są takie technologie jak Hololens i Oculus. Dzięki licznym aplikacjom użytkowym poradziły one sobie z dwoma podstawowymi problemami, z jakimi borykał się Glass – prywatnością i czasem pracy baterii. Glass skupiał się na nagrywaniu otoczenia i nakładaniu dodatkowych informacji na obraz, tworząc rzeczywistość rozszerzoną. Noszenie takich okularów naruszało prywatność osób znajdujących się w otoczeniu użytkownika i budziło ich sprzeciw. Z kolei baterie wystarczały na krótki czas, zatem nie można było używać Glass dostatecznie długo, aby móc odkryć pełnię zalet rzeczywistości rozszerzonej.

Hololens i Oculus są natomiast przeznaczone do użytkowania w przestrzeni zamkniętej, gdzie można pracować za pomocą tego sprzętu przez kilka godzin w ciągu dnia, podłączając go do gniazdka elektrycznego. Z czasem komputery, laptopy, smartfony i tablety odejdą do lamusa. Zamiast pisać na klawiaturze i posługiwać się myszką będziemy wydawać polecania głosowe, za pomocą spojrzenia czy ruchu rąk. Do tego dojdzie sterowanie poprzez EEG polegające na analizowaniu naszych fal mózgowych i rejestrowaniu emocji. W domu zbędne staną się telewizory i wszelkie konsole do gry. Co więcej, technologia rzeczywistości rozszerzonej jest bardziej demokratyczna niż komputery. Zaawansowane użytkowanie okularów będzie znacznie prostsze i bardziej intuicyjne niż posługiwanie się komputerem czy tabletem. Trudno dziś jednoznacznie określić, jak będzie wyglądać świat z rozszerzoną rzeczywistością. Ale zapewne nawet dla przeciwników gier okaże się on bardzo ciekawy, a wręcz konieczny do efektywnej pracy w niektórych dziedzinach m.in. dotyczących medycyny czy architektury.

Monitorowanie zdrowia

Część osób posiada w domu ciśnieniomierze, gleukometry, termometry i gdy czuje się gorzej, korzysta z nich do diagnozy stanu zdrowia. Za pięć lat w sprzedaży powinny pojawić się podkoszulki wyposażone w mikroczujniki, które będą stale monitorować nasze parametry fizjologiczne. Niektórzy nawet będą wszczepiać sobie czujniki pod skórę lub je połykać, aby stale badać np. skład krwi lub poziom kwasowości w żołądku.

[BADANIE] Co najmniej 8 mld złotych gospodarka traci rocznie na kłopotach Polaków ze snem

Niemal połowa Polaków ma kłopoty ze snem. Gospodarka traci na tym rocznie miliardy zł. Problem dotyka nie tylko biznes, ale właściwie całe społeczeństwo. Do tego najczęściej osoby w wieku od 25 do 34 lat.

Dane z czujników będą na bieżąco przesyłane do innych urządzeń typu smartfon, a także na zewnątrz, do centralnych rejestrów, aby w razie wypadku natychmiast poinformować o nim odpowiednie służby i bliskich. Co więcej, pozwolą one na śledzenie anomalii, wczesne wykrywanie różnych schorzeń i szybką reakcję (np. w przypadku zawałów). Te same technologie umożliwią ciągłe monitorowanie zdrowia niemowląt, matki będą mogły właściwie reagować na ich potrzeby. Jednocześnie zauważalny jest znaczny postęp w wykorzystaniu druku 3D w protetyce. W połączeniu z Internetem rzeczy protezy będą bezpieczniejsze i lepiej wykrywające intencje ich użytkowników.

Obecnie widoczne są już pierwsze zwiastuny tego typu technologii np. w bransoletkach, które wykorzystują osoby aktywnie uprawiające sport. Ta sfera życia również będzie korzystać z Internetu rzeczy - nietrudno wyobrazić sobie piłki tenisowe czy golfowe, które będą mierzyć szybkość, rotację czy siłę uderzenia. Mikro-akcelerometry będą mierzyć te parametry i przesyłać dane do smartfona, a tam będą one prezentowane w specjalnej aplikacji.

Mobilność

Kolejna duża zmiana czeka nas w sposobie przemieszczania się. Firmy motoryzacyjne już zauważyły ten trend i zaczynają zmieniać swoją misję, kładąc nacisk na zapewnienie mobilności. Samochody autonomiczne wchodzą już do regularnej sprzedaży i są znacznie bezpieczniejsze niż nawet najbardziej uważni kierowcy. Prawdopodobnie już za pięć lat powstaną w niektórych miastach (zapewne ze względu na szybsze prawodawstwo w niektórych amerykańskich stanach) firmy świadczące usługi przewozowe, które będą oparte wyłącznie na samochodach autonomicznych. W takich realiach będziemy zamawiać samochód jak taksówkę, ale koszty tej usługi będą bardziej zbliżone do opłat za komunikację miejską, niż za przejazd taxi.

Specjaliści szacują, że całkowite przejście na samochody autonomicznie nastąpi w krajach zachodnich za 20-30 lat i sprawi, że będzie dziesięć, a według niektórych nawet 100 razy mniej samochodów, aby zapewnić mieszkańcom tę samą mobilność, co obecnie. Transport międzymiastowy zacznie ewoluować już za pięć lat. Pojawi się coraz więcej samochodów, które na autostradach będą się ustawiać w długie kolumny, zachowując przy tym niewielką odległość między sobą. Będą one reagować na wszelkie zdarzenia na drodze jednocześnie np. hamować. Po dojechaniu do miasta docelowego rozdzielą się na poszczególnych zjazdach z autostrady na mniejsze grupy, aby zawieźć pasażera w określone miejsce.

Internet rzeczy z licznymi czujnikami pomoże w znaczący sposób zapewnić bezpieczeństwo w sytuacjach „nielogicznych” dla tego typu samochodów – np. gdy człowiek, zamiast na pasach, będzie przechodził w miejscu nieoznaczonym, auto szybko się zatrzyma. Wykorzysta do tego własne kamery i czujniki, ale również dane z innych urządzeń w otoczeniu np. kiedy piłka zawierająca czujnik będzie zbliżać się do drogi, a za nią będzie biec dziecko z kamizelką zawierającą taki sam detektor, system policzy prawdopodobieństwo wypadku i dostosuje prędkość samochodów w otoczeniu.

Poważny sygnał z ZUS-u. Rekordzista wśród aktywnych płatników jest zadłużony na ponad 822 mln złotych

Wg danych ZUS-u, na koniec 2023 roku maksymalna kwota zadłużenia aktywnego płatnika wyniosła przeszło 822 mln zł. Do tego widać, że średnie zadłużenie wzrosło rok do roku o ponad 3 tys. zł, tj. do wartości blisko 31 tys. zł.

Łatwość zakupów

Nastąpi również zmiana w sposobie robienia zakupów. Chętnie będą kupowane lodówki, które dokonują przeglądu ich zawartości poprzez smartfon, lub takie, które wręcz je stale monitorują i układają wstępną listę zakupów. Jednak większe zmiany powinny rozpocząć się w sklepach stacjonarnych. Te bowiem zmierzą się z coraz większą konkurencją sklepów online. Będą zatem musiały zadbać o to, aby zakupy były szybsze i przyjemniejsze. Priorytetem będzie wykorzystanie analityki Big Data i systemów zarządzania bazujących na wnioskach z analiz i badań rynku, ale oznacza to również rozwój technologii lokalizacyjnych w sklepach, które pomogą kupującym odnaleźć bez problemu potrzebne produkty. Po drugie, sklepy będą baczniej nas obserwować. Już teraz niektóre sieci i kawiarnie wdrażają systemy, które pozwalają na odczytywanie emocji z twarzy klientów i pracowników. Jednym z dostawców tej technologii jest polska firma Quantum Lab, która obecnie wdraża taki system w jednej ze światowych sieci restauracji. W przyszłości systemy te będą „wyczuwać” optymalny moment, aby pomóc nam w podjęciu decyzji dotyczącej zakupu np. oferując rabat.

Aplikacje do weryfikacji składu produktów, takie jak polskie Nuffino, będą bardziej rozpowszechnione i będą zawierać promocje pochodzące z różnych sklepów online, czy dotyczące oglądanych produktów w sieci. Pojawią się również dodatkowe opcje wykorzystania czasu. Dzięki użytkowaniu aplikacji takich jak np. polski TakeTask już teraz można podczas zakupów zweryfikować potrzebne informacje i zarobić pieniądze. Z czasem zarówno liczba, jak i różnorodność takich zadań będzie rosła, a całe zjawisko posiada już własną nazwę – Ekonomia Współpracy (ang. Collaborative Economy).

Oszczędność energii

Instalacja mikroprocesorów w różnych miernikach i urządzeniach pozwoli bardzo precyzyjnie określić zapotrzebowanie na prąd na poziomie każdego gospodarstwa domowego. Na tej podstawie będzie możliwe bardziej efektywne planowanie produkcji i dystrybucji prądu, a to z kolei będzie oznaczać mniejsze straty. Z czasem urządzenia będą wręcz połączone z automatycznymi dysponentami i przez nich sterowane – np. zmywarka i pralka nastawione rano włączą się dopiero na sygnał od dostawcy energii. Ten z kolei, poprzez sterowanie milionami takich urządzeń, lepiej wykorzysta nadwyżki energii pochodzące z np. odnawialnych źródeł typu wiatr i słońce, które charakteryzują się znacznie większą zmiennością niż bardziej stabilne źródła konwencjonalne. Całe domy mogą być pełne czujników i urządzeń, które będą optymalizować jego funkcjonowanie m.in. automatycznie regulować temperaturę, wilgotność, naświetlenie.

Europa będzie wprowadzać część z tych technologii wolniej niż Stany Zjednoczone, gdyż ma znacznie bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące prywatności. Część osób odrzuci te wygody, aby zachować większą intymność, inni zaś będą z nich chętnie korzystać, nie mając żadnych oporów. W przyszłości nastąpią duże zmiany i biznes będzie musiał się do nich dostosować. Co więcej, pomoże to nam w akceptacji jeszcze większej rewolucji, jaka zacznie się za 7-10 lat i będzie związana z rozwojem sztucznej inteligencji oraz inteligentnych, osobistych asystentów i awatarów.

Autorem publikacji jest Sebastian Starzyński,

prezes zarządu instytutu badawczego ABR SESTA

Powyższy materiał jest informacją prasową. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za jego treść. Materiały zamieszczane w sekcji OPINIE I KOMENTARZE są samodzielnie opracowywane przez osoby i/lub podmioty trzecie. Materiały te mogą być bezpłatnie wykorzystywane przez dziennikarzy/media.

NAJNOWSZE NEWSY

Przewiń do góry